wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział XIX

Byłam bardzo zdenerwowana. Louis mocno mnie do siebie przytulił i podnosił na duchu. Gdy usłyszałam głosy jego rodziców byłam przerażona. Chłopak wstał i pociągnał mnie za rękę do holu.
ML-Synku znów to samo. Ale teraz to ja ci się nie dziwię taka ślicznotka potrafi zawrócić w głowie.
L-Hah mamo poznajcie się to jest Nicola. Nikki to jest moja mama i ojczym i to są moje ukochane siostry.
Przywitałam się z rodziną chłopaka. Zdenerwowanie minęło. Louis był przy mnie i to było najważniejsze. Chłopak pokazał rodzinie pokoje w których będą nocować i zszedł na dół. Stwierdził, że nie będziemy nic gotować i zabiera nas do restauracji. Gdy rozmawialiśmy zeszła do nas mama Louisa.
NL-Nikol mam dla ciebie taki mały drobiazg.
J-Jejku dziękuję, ale ja nie mogę tego przyjąć.
ML-Możesz, możesz lepiej zobacz czy ci się podoba :)
Otworzyłam pudełeczko i zobaczyłam prześliczną bransoletkę. Podzękowałam i Louis zapiął mi ją na dłoni. Był cudowana. Głupio mi tylko było, że ja nic dla nich nie mam. Jeszcze raz przytuliłam kobietę i jej podziękowałam. Louis zaprosił ją na kolację po czym zostawił mnie z nią i poszedł po ojczyma i siostry. Czułam się niezręcznie. Uratował mnie Harry, który wbiegł do kuchni. Jejku jakie szczęście. Później dołączył do nas Louis z siostrami. Zamówił taksówki i zaczęliśmy się szykować do wyjścia. Gdy dojechaliśmy na miejsce przed restauracją było pełno paparazzi. Skąd oni wiedzą to wszystko. Ochroniarze przeprowadzili nas do pomieszczenia. Wieczór minął w miłej atmosferze. Polubiłam rodzinę Louisa, tylko co jak oni mnie nie polubili? Jutro Sam ma urodziny. Chciałam ten dzień poświęcić tylko jej. Louis uparł się, że dzisiaj śpię u niego i nie miałam nic do gadania. Razem podjeliśmy decyzję, że jutro z samego rana pojedziemy do dmu Alana i razem z resztą złożymy Sami życznia. Po kolacji Louis dla rodziny zamówił taksówkę, a my postanowiliśmy się przejść. Nie było daleko, więc się zgodziłam. Nie spodziewałam się tylko tego, że moje buty są tak niewygodne. Moje stopy były całe poobdzierane.
L-Ohh skarbie wskakuj zaniosę Cię:)
J-Nie ma mowy. Jestem za ciężka.
Zaczęłam szybciej iść. Chłopak nie dał za wygraną. Podbiegł do mnie i wziął na ręce. Zaczęłam się śmiać po czym go pocałowałam i juz po chwili staliśmy pod domem. W domu panowała straszna cisza. Harry wyjaśnił, że rodzice się położyli, a siostry bawią się w pokoju. Po chwili były już na dole. Chciały zagrać na ogrodzie w piłkę. Zgodziłam się. Zawsze uwielbiałam sport, ale tu go zaniedbałam. Postanowiłam to zmienić. Poprosiłam Louisa o jakieś jego dresy. Po chwili dostałam od niego rzeczy. Wyglądałam w nich mega śmiesznie. Gdy Harry mnie zobaczył mało nie spad z kanapy. Nie przejmowałam się tym zabrałam dziewczyny i poszłyśmy na ogród. Grałyśmy dobrą godzinę. Dziewczynki zrobiły się senne, więc poszły się położyć, a ja dołączyłam do Lou i Hazzy, który oglądali w salonie film. Usiadłam koło pasiastego i wtuliłam się w niego. Czułam jego chłodny oddech na mojej szyji. Po chwili zaczał mnie muskać swoimi zimnymi ustami. Odwróciłam się do niego i zaczęliśmy się całować. Zapomnieliśmy, że siedzi z nami Hazz.
H-O kurde weźcie się już przestańcie ślinić.
L-A co ja śliniak jestem. Mam ci przypomnieć parę takich sytuacji np. tą jak byliśmy w radiu i tam była ta...
H-Zamknij się!
L-Była tam taka kobieta po trzydziestce, a Harruś tak się podniecił, że mu ślinka po brudce leciała. Jak bobas :)
Kłótnie przerwał im Liam, który pożegnał się z Dan i dołączył do nas. Zrobiłam się strasznie senna i postanowiłam iść się położyć.
J-Ja idę spać. - odparłam.
L -Ja też, to na razie chłopacy. - powiedział Louis.
H-Tylko róbcie TO cicho!!! - krzyknął Harry.
L-Harry ty zobczeńcu! - skarcił go Liam.
H-Chodziło mi o chrapanie i kto tu jest zboczony? He?
Zaczęliśmy się śmiać i ruszyliśmy schodami do sypialni. Wyjęłam z szafy chłopaka jakąś białą koszulkę i poszłam do łazienki się wykąpać. Chłopak włączył komputer i odpisywał faną. Gdy wyszłam siedział znudzony przed komputerem. Położyłam się na łóżku, a on wziął rzeczy i wszedł do łazienki. Weszłam na swojego twittera i zobaczyłam, że Louis dodał nowego twitta ,, Tęsknię <3 ,, uśmiechnęłam się do komputera i postanowiłam przejrzeć wiadomości prywatne. Było ich naprawdę sporo. Głównie od Dawida, albo Fabiana. Ale moją uwagę zwróciła wiadomość od Louisa ,, Skarbie rodzice bardzo cię polubili i dziękuję za wspaniały wieczór. Miałem taką ochotę wejść do tej łazienki i za wszystko ci podziękować, ale jakoś się powstrzymałem. Bardzo cię kocham i chcę wreszcie, żebyś oficjalnie była moją dziewczyną. Nieźle się z tym kryjemy :) Twója marchewa :D ,, Odłożyłam komputer i wskoczyłam pod ciepłą kołdrę. Po chwili Louis był już przy mnie.
L-Mam taką ochotę cię schrupać!
J-Debil. - uderzyłam go co skomentował głośnym "ała!" - bądź ciszej, bo twoja rodzina sobie coś o nas pomyśli.
L-I dobrze.-odparł z zadziornym uśmiechem.
J-Dobranoc.-odparłam i obróciłam się do niego plecami.
L-Hyhy...-odchrząknął parę razy. Dobrze wiedziałam, o co mu chodzi. Chciał, żebym się do niego przytuliła.Mimo to nie reagowałam. Po chwili dał za wygraną. Powiercił się parę razy i w końcu objął mnie w pasie. Pocałował mnie w kark, przez co po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.-Słodkich snów, uparciuchu.-wyszeptał mi wprost do ucha. Wtedy ja się odwróciłam i pocałowałam chłopaka. Udawał obrażonego, ale to mu nie wychodziło i zaczął odwzajemniać pocałunek. Naagle uchyliły się drzwi do sypialni i do pomieszczenia weszła Phobe.
L-Co ty tu robisz ? Czemu nie śpisz ?
P-Bo ja chcem z wami
L-Ale …
I-Nie ma zadnego ale, to może poczekać :P
L-Chodz polozysz się kolo mnie .
P-Ale ja chcę w srodek
I-To chodz. Przynajmniej Louis nie będzie mi dokuczal
Phobe polozyla się z nami i usnela. Louis chciał mnie jeszcze pocalowac, ale pomiędzy nami była taka mala przeszkoda. W nocy obudzila mnie rozmowa.
P-Idz stad bo jesteś za gruby .
L-Ty to jest moje łóżko i moja dziewczyna.
P-Ale ja chcem z nia spac a ty zajmujesz dużo miejsca. Idz na kanape.
L-Na kanapie jest nie wygodnie.
P-To spij na podłodze.
L-Phobe ?
P-No co spadaj.
Zrezygnowany chłopak wstał i poszedł spać do Nialla, który chyba nocował u Sami.


Prezent od mamy Louisa :)

2 komentarze:

  1. Dalejjjjjj ... Masz talent <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Barzo fajnie piszesz. Czytam bloga od począ i przyznam ze masz talent :**

    Zapraszam teź na mojego bloga :*
    http://opowiadaniasasuper.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń