Było zupełnie cicho. W salonie na kanapie spał Niall.
L-Śpiąca królewno pobudka :)-krzyknął mu do ucha.
Blondyn spadł z kanapy i zaczął krzyczeć na przyjaciela. Po chwili na dół zbiegł Alan, a zaraz po nim Sami.
S-Jejku co się stało.
L-Haha nic Niallerek tylko spadł z kanapy :)
S-Niall nic ci się nie stało ?
N-Nie wszystko jest ok. Tylko troszkę mnie mój tyłeczek boli
A-A ty gdzie się w nocy podziewałaś ?
L-Była pod dobrą opieką nie musisz się o nią martwić .
A-A to spoko.
Sami poszła do kuchni zrobić śniadanie i zaparzyć kawę i herbatę.Chłopcy usiedli na kanapie i zaczęli rozmawiać, natomiast ja poszłam się odświeżyć.Gdy zeszłam w pokoju nikogo nie było, udałam się do kuchni. Na stole stały produkty i każdy coś jadł. Usiadłam obok Sami i zaczęłam robić sobie coś do jedzenia.
S-Alan, skąd Ty w ogóle na tej imprezie się znalazłeś?
A-No o to samo mogę was zapytać!-zaczął się śmiać.
S-No to tak, poszłyśmy sobie po śniadaniu na kawę i chciałyśmy na zakupy, ale jakiś kolo wpadł na Niki. Jak to mam w zwyczaju zaczęłam krzyczeć na niego, okazało się, że był to Zayn i w ramach rekompensaty zaprosił nas na imprezę.
A-Hahahahaha, spoko. A ja byłem, to to moi dobrzy kumple. Prawie co tydzień robimy imprezy.
S-I dopiero teraz się dowiaduje o tym!
A-No wybacz mała, ale tak myślałem, że nie będzie Cię obchodzić, co robię.
Lubię patrzeć jak oni się kłócą. Robią to bardzo rzadko, lecz śmiesznie. Przeważnie kłócą się o błahostki, jak teraz. Postanowiłam wkroczyć do akcji.
J-Dobra, spokojnie. Dziś nie mam zamiaru sprzątać domu, jak wczoraj!
S-Alan będzie sprzątał! Jego dom!- w tym momencie rzuciła pomidorem w chłopaka.
A-Pożałujesz tego!-oddał jej ogórkiem.
N-Przecież to jest marnotrawstwo!- wtrącił się blondyn.
L-Ohh Horan a ty zawsze tylko o jednym.
L-Ei oni tak zawsze?
J-Wiesz, w tym domu bitwy na jedzenie to codzienność. Wczoraj były lody, a dziś pomidory i ogórki.
N-Jak oni tak mogą! Lody? Dlaczego mnie nie zaprosiliście!?!?
L-Bo byś wszystkie zeżarł, a po drugie się jeszcze nie znaliśmy ciołku.
Śniadanie przebiegło w cudownej atmosferze. Sami i Alan cały czas się wygłupiali. Po posiłku poszliśmy z Louisem na górę do mojej sypialni. Chłopak chciał się dowiedzieć o mnie czegoś więcej. Siedzieliśmy i oglądaliśmy zdjęcia na komputerze, kiedy przerwał nam dzwonek mojego telefonu. To była moja mama. Kurde zapomniałam jej o wszystkim powiedzieć. Szybko odebrałam.
<rozmowa z mamą>
M-Hej kiedy wracasz do domu? Ja właśnie dojechałam. Większego bałaganu nie można było zostawić ?
J-Hej mamuś :) Nawet nie wiesz jak się stęskniłam. Wracam tak gdzieś na koniec wakacji :)
M-Jak to na koniec wakacji? Gdzie ty się podziewasz ?
J-Zapomniałam zadzwonić, bo na początku byłaś na pokładzie miałaś lot, a później tak jakoś wyszło. Jesteśmy z Sami u Alana w Londynie.
M-Hahah wariatki.
J-Dobra mamuś odezwę się jutro, bo teraz mam gościa. Całuski :)
Odłożyłam telefon na szafkę i wróciliśmy do oglądania zdjęć. Chłopak włączył ,, Stand Up,, i zaczął śpiewać. Zaczęłam się głośno śmiać wtedy zaczął mnie gilgotać. Nie mogłam złapać powietrza ze śmiechu. Prosiłam, żeby przestał, ale on twardo stał przy swoim.
L-Nom mogę przestać pod jednym warunkiem :P
J-Jakiem-uradowałam się .
L-Dasz mi jednego buziaka.
J-Louis rozmawialiśmy on tym.
L-Ale tak po przyjacielsku.
Dałam chłopakowi buziaka w policzek i usiadłam obok niego biorąc do rąk komputer.
L-Może pójdziemy się przejść ?
J-Jasne tylko muszę się ogarnąć. Nie mogę się pokazać ludziom w takim stanie.
L-Ale wyglądasz pięknie.
J-Przestań!
L-Mówię prawdę. To ja idę na dół do Nialla i poczekam tam :)
Szybko zrobiłam delikatny makijaż, związałam włosy ponieważ był strasznie ciepło. I przyszedł czas na wybieranie ubrania. Jak ja tego nie lubiłam. Po kilku chwilach zastanowienia wybrałam to: http://www.ubiore.pl/style/118580/ . W pośpiechu zeszłam na dół. Chłopcy z Sami siedzieli na kanapie w salonie. Loui,gdy zobaczył że jestem gotowa szybko podniósł się z sofy i skierował się w moim kierunku.
L-To co gotowa ?
J-Mhhmm możemy iść.
N-A gdzie się wybieracie ?- zapytał podnosząc jedną brew :)
L-Kochany ty się lepiej Sami zajmij, a nie, bo zobacz jaka mizerna siedzi-opowiedział chłopak wychodząc z domu.
Wychodząc z domu chłopak pocałował mnie w policzek. Nie wiedziałam o co chodzi. Uśmiechnęłam się tylko i poszliśmy na lody.
Proszę o pozostawianie komentarzy. Chciałabym wiedzieć, czy wam się podoba. I co musiałabym zmienić :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz