L-Kochanie
proszę cię nie płacz już wszystko się jakoś poukłada. Co ty na to, żeby jutro
pojechać do Doncaster. Mama bardzo by się chciała z tobą zobaczyć?
Brunetka
tylko pokiwała twierdząco głową. Pocałowałem ją w czoło po czym doszliśmy do
wniosku, że wypadało by wrócić na
imprezę. Chwyciłem dziewczynę za rękę i skierowaliśmy się w stronę domu. Goście
nawet nie zauważyli naszej nieobecności. Do końca bawiliśmy się świetnie, a
Nikki już się niczym nie martwiła. Dopiero nad ranem poszliśmy spać.
Rano
obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Louis jeszcze słodko spał. Zegar
wskazywał godzinę 12:00. Zorientowałam się, że za godzinę miałyśmy z Sam
decydujące spotkanie o pracę. Szybko podniosłam się z łóżka i pobiegłam w
stronę łazienki. Wzięłam orzeźwiający prysznic, zrobiłam lekki make-up i
upięłam włosy w niezdarnego koka. Z szafy wybrałam te ciuchy: . Do torebki
zapakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. I całując nadal śpiącego Louisa wyszłam z
sypialni. W domu panował niezmierny bałagan. No cóż taki urok imprez. Jak wrócę
to posprzątam. Zabrałam z szafki kluczyki do nowego auta i wybiegłam z domu.
Sami już czekała na mnie przed domem Alana. Zdenerwowana brunetka w ręku
trzymała nasze portfolio. Już po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Sam
nerwowo spojrzała na zegarek... 13:10... Super spóźniłyśmy się 10 minut. Oby
tylko nas z tego powodu nie wyeliminowali. Biegiem wpadłyśmy do gabinetu
sekretarki, która poinformowała nas, że mamy wielkie szczęście bo szef właśnie
miał wychodzić. Po niecałej godzinie szczęśliwe wybiegłyśmy z budynku. Byłyśmy
takie podekscytowane. Chłopcy są naprawdę wspaniali, bo to dzięki nim.
Wsiadłyśmy w auto i żeby im to wynagrodzić postanowiłyśmy zrobić dla nich
kolację. Po drodze do domu zajechałyśmy do Tesco zrobić małe zakupy. Jak się
okazało wcale nie były takie małe, bo cały bagażnik zawalony był torbami.
Chłopców
nie było w domu, więc musiałyśmy liczyć tylko na siebie. Z trudem przyniosłyśmy
torby z samochodu i po ich rozpakowaniu zabrałyśmy się za przygotowanie
kolacji.
< z
perspektywy Sami>
Ostatnio
coraz mniej czasu spędzam z Alanem. Czuję, że się od siebie oddalamy, więc
wpadłam na pomysł, żeby zaprosić go na kolację. Sięgnęłam po telefon, który
leżał na blacie i wybrałam numer brata.
A-No hej
kochana :)
J-Cześć
słuchaj wpadniesz na kolację do chłopców, właśnie ją z Nikki przygotowujemy?
A-A mam
takie pytanie... Czy mogę wpaść z osobą towarzyszącą ?
J-Ooo mój
braciszek się zakochał :) Pewnie jeszcze się pytasz :)
A-O.K to my
może zaraz będziemy i wam trochę pomożemy.
Dogadaliśmy
z Alanem szczegóły i wróciłam do Nikki która właśnie skończyła układać
wszystkie zakupione produkty w szafkach. Po kilkunastu minutach usłyszałam
dzwonek do drzwi. Do holu wszedł Alan z prześliczną blondynką. Podbiegłam do
brata i mocno się do niego przytuliłam. Alan przedstawił nam Gabi. Dziewczyna
uroczo się do nas uśmiechnęła.Wyglądała na bardzo miłą, a Alan był przy niej
naprawdę szczęśliwy. Zaprosiłam ich do kuchni.
Stałam przy
stole, kiedy zrobiło mi się momentalnie słabo i chciało mi się wymiotować.
Pobiegłam na górę do łazienki. Po chwili usłyszałam skrzypienie schodów i w
drzwiach zobaczyłam przestraszoną Samanthe.
S-Nicol co
się dzieje ?-spytała przestraszona.
J-Nie mam
pojęcia. Zrobiło mi się słabo.
S-Nikki...
Wiem, że nie powinnam cię o to pytać, ale czy ty w tę noc, co poznałaś
Louisa.... no wiesz przespałaś się z nim ?
J-Niestety
tak... i nic nie pamiętam ...
S-Dziewczyno
ty możesz być w ciąży!
J-Ale
jak... Ja nie mogę...
Sam
wybiegła z łazienki, a ja zaczęłam płakać. Na dziecko było za wcześnie. Louis
ma karierę, a ja dopiero 18 lat. Mama mnie chyba udusi jak się dowie, a Louis
jak zareaguje... Przecież nasze życie zmieni się wtedy o 180 stopni.
< z
perspektywy Sami>
Zabrałam
Alana, a Gabi poprosiłam o opiekę nad Nicol. Zabrałam portfel i wyszliśmy z
domu. Poprosiłam brata, aby zawiózł mnie do centrum. Trzeba było jak
najszybciej kupić Nikki test ciążowy. On został w samochodzie, a ja weszłam do
apteki. Poprosiłam farmaceutkę o 2 testy, zapłaciłam i swoje kroki skierowałam
w stronę samochodu. Gdy wsiadałam już do auta oślepił mnie błysk flesza. No
super, teraz to już będzie super. Plotki o ciąży. Nie ma co. Gdy podjeżdżaliśmy
pod dom zadzwonił Niall.
N-No hej
skarbie:)
J-Niall
porozmawiamy jak będziesz w domu...
N-Ale...
Chłopak nie
dokończył, ponieważ się rozłączyłam i wybiegłam z auta od razu kierując się do
Nikki. Wręczyłam jej test i dziewczyna weszła do łazienki, aby go wykonać.
Schodziłam na dół do kuchni, kiedy do domu wpadli przeszczęśli chłopcy. Louis
od razu do mnie podbiegł i zaczął mnie ściskać. Zaraz dołączył Liam, Zayn i
Harry . Nie wiedziałam o co chodzi tym idiotom. Dopiero kiedy Niall się
odezwał, wszystko było jasne.
N-Zostawicie
ją, bo jeszcze stanie się coś dziecku!
J-Jakiemu
dziecku ?
N-To ty nie
jesteś w ciąży ?
J-No nie :)
N-Ale...
ale... jak przecież widziałem zdjęcia, jak trzymałaś w ręce test ciążowy.
Lou-A
mówiłem, że to photoshop-wyrwał się Louis.
Chciałam im
wszystko wyjaśnić, ale nie byłyśmy jeszcze tego wszystkiego pewne, więc nie
chciałam robić chłopcą nadziei.
Cześć ;) Przepraszamy, że tak długo nie było nic dodawane. W nagrodę dziś będą 2 rozdziały. Myślimy, że wam się spodobają. Dodałyśmy 2 strony, do których możecie zaglądać. Pojawiła się nowa bohaterka, więc warto. Jeśli chcesz być informowany o nowych notkach zajrzyj do zakładki "Informowani". Lots Of Love xxx
Super rozdział :d dziś będzie następny ?
OdpowiedzUsuńtak, ale koło 22, bo na 19 mamy kościół i nie wiemy kiedy się skończy ;)
UsuńWoW Lof Dat <3
OdpowiedzUsuńEee love it.xoxo <3
OdpowiedzUsuńStaraj sie codziennie dodawax nowe czesci PROSZEE:) KOCHAM!! ;*
OdpowiedzUsuńGdyby tu bylo cos takiego do followowania, to moglo by byc na g-mail XDD
OdpowiedzUsuńKto piiip zaglosowal ze ten blog sie nie podoba?! Trzeba byc normalnie nienormalny musi byc 1oO% na YES (✌゚∀゚)☞
OdpowiedzUsuńdalej
OdpowiedzUsuń