< z perspektywy Louisa>
I znów coś musiało się popsuć. Nigdy nie może być idealnie. Po co on się wogóle pojawił. Myślał, że Nikki da mu szanse. A może chce się na niej zemścić, że go zostawiła. Jedno jest pewne nie ma prawa krzywdzić Nicoli. Gdy dziewczyna wbiegła i zamknęła za sobą łazienkę, Dawid wyszedł z naszej sypialni. Nie obchodziło mnie co sobie pomyślą inni. Miałem taką ochotę go wyrzucić z tego domu. Wyszedłem za nim.
D-Ooooo widzę, że już z namiętnej nocy nici. Wiesz przepraszam, ale chyba stać cię na lepszą dziewczynę, a nie jakąś pierwszą lepszą dziewice-powiedział ze swoim cwaniackim uśmiechem stając na schodach.
L-A co żal ci dupę ściska, że tobie nie dała ?
Teraz już całkiem przegiął. Chciałem kulturalnie, po ludzku go wyprosić, ale jak widać się nie da. Podeszłem do niego i z całej siły przywaliłem mu prosto w twarz. Chłopak prawie co nie zleciał ze schodów,wziąłem go za kurtkę i wywaliłem za drzwi, po czym popędziłem na górę do Nicoli. Delikatnie zastukałem w drzwi od łazienki, jednak dziewczyna się nie odezwała.
J-Nikki proszę otwórz.
N-Chcę być sama! Zostaw mnie!
J-Ale Nikuś pozwolisz żeby jakiś dupek zespół ci 18-te urodziny ?
Wtedy dziewczyna podeszła i otworzyła zakluczone drzwi. Od razu mocno przytuliłem ją do siebie.
N-Dlaczego on zawsze musi wszystko popsuć ? Dlaczego nie może dać mi spokoju ? Co ja mu takiego zrobiłam ? To on mnie zdradził. Nie ja! To przez niego nasz związek się rozpadł- zaczęła krzyczeć, lecz przerwałem jej pocałunkiem.
J-Posłuchaj on już tu nie wróci i cię nie skrzywdzi. Nie pozwolę mu na to. Za bardzo cię kocham.
Teraz zrozumiałam jaki Dawid jest naprawdę. To nie jest ten sam chłopak którego poznałam, w którym się zakochałam. Postanowiłam się tym nie przejmować. Teraz liczy się Louis. Oderwałam się od niego i spojrzałam w jego oczy. Widziałam w nich porządanie. Nie zastanawiając się długo zaczęłam go namiętnie całować. Gdy zaczynałam rozpinać jego koszulę do pokoju weszła moja mama.
M-Oj przepraszam. Nie chciałam wam przeszkadzać.
L-Nic się nie stało. Ja właśnie miałem schodzić na dół-uśmiechnął się po czym zapiął koszulę i wyszedł z sypialni zostawiając mnie i mamę.
M-Dziewczyno czy wy oszaleliście. Ty masz dopiero 18 lat. Chcecie sobie zniszczyć życie ?
J-Wiesz ja w porównaniu do ciebie mam 18 lat, a nie 16.
M-Dziecko proszę cię nie popełnij tego samego błędu co ja z twoim ojcem.
J-Czyli co chcesz powiedzieć, ze jestem błędem pomyłką? Mogłaś sobie oszczędzić. Szczególnie teraz. Zawsze praca była ważniejsza ode mnie. Zawsze mnie zaniedbywałaś. Nie liczyłam się dla ciebie. Wolałaś latać po świecie, niż poświęcić ten czas mi.
M-Dziecko to nie tak !
J-No a jak ? Myślisz że dlaczego tato cię zostawił ? Bo miałaś nas w dupie!
Po tych słowach zbiegłam na dół, zabrałam torebkę i wybiegłam z domu. Szłam przed siebie. Myślę, że nie powinnam była tak na nią najeżdżać, ale taka jest prawda. Zawsze praca była najważniejsza. Nie obchodziło ją to czy mam jakieś problemy, czy nie. Zawsze, gdy chciałam z nią porozmawiać ona nie miała dla mnie czasu. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w parku. Usiadłam na mostku i płakałam jak małe dziecko. Musiałam. To wszystko zaczęło mnie przytłaczać. Dawid, mama i jeszcze hejty o których nie powiedziałam nawet Louisowi. Coś we mnie pękło.
< z perspektywy Louisa>
Widziałem jak Nikki gdzieś wybiega. Chciałem biec za nią jednak tłum, który znajdował się w naszym domu mi to uniemożliwił. Pobiegłem więc na górę, gdzie zastałem płaczącą mamę Nicoli. Nie wiedziałem co mam zrobić. Dobrze wiem, że kobieta za mną nie przepada, ale musiałem dowiedzieć się dlaczego Nikki wybiegła. Podeszłem do kobiety i mocno ją do siebie przytuliłem.
L-Może mi pani powiedzieć co się stało?
M-Jestem złą matka!
L-Niech pani tak nie mówi. Nikki bardzo panią kocha.
M-Ale nie rozumiesz, że ją zraniłam. To przeze mnie Nicola popadła w złe towarzystwo. Nigdy nie miałam dla niej czasu. Zawsze liczyła się tylko praca. Ale ja po prostu chciałam, żeby miała jak najlepiej.
L-Ale jest pani naprawdę wspaniałą matką. Myślę że Nicola nie chciała pani zranić. Ona naprawdę panią kocha. Jak nikogo innego na świecie.
M-Louis przepraszam cię. Pomyliłam się co do ciebie. Naprawdę jesteś cudownym chłopakiem i cieszę się że Nikki znalazła sobie właśnie ciebie. Nie powinnam tak od razu cię osądzać. Powinnam była cię lepiej poznać. Ale po prostu chce dla niej jak najlepiej.
Wiedziałem już, że dobrze zrobiłem podchodząc do mamy Nicoli. Ale teraz najważniejsze było, gdzie ona mogła pójść. Zbiegłem na dół i zacząłem szukać Sami. Znalazłem ją w kuchni. Wyciągnąłem z dziewczyny najważniejsze rzeczy i wybiegłem z domu. Sam powiedziała, że gdy Nikki ma problemy zawsze ucieka do parku. Tak i więc teraz mogła tam być.Błądziłem alejkami, jednak nigdzie jej nie dostrzegałem. Już miałem wracać do domu, kiedy zauważyłem ją siedzącą na mostku.Podszedłem do niej. Było mi strasznie zimno, ale nie chciałam wracać do domu. Siedziałam tu kolejną godzinę, kiedy poczułam, że ktoś delikatnie od tyłu całuje mój kark. To był zdecydowanie Louis. Zapach jego perfum pieścił moje nozdrza.Chłopak mocno mnie do siebie przytulił. Zawsze mogłam na niego liczyć. Zawsze kiedy miałam doła był przy mnie. Tak było i tym razem. Usiadł obok mnie, a ja położyłam głowę na jego kolanach. Siedzieliśmy w milczeniu. Chłopak tylko od czasu do czasu ocierał łzy, które spływały po moich policzkach.
Przepraszam was, że musieliście tak długo czekać, ale nie miałam internetu. Już jest wszystko O.K. Było 7 komentarzy jest i rozdział :) Myślę, że wam się spodobał. Jak widzicie dodałyśmy parę, rzeczy na bloga. Tak więc jest ankieta i prosimy o pozostawienie głosu oraz od teraz możecie dodawać bloga do obserwowanych :) Kolejny rozdział pojawi się jak będzie 5 komentarzy. Kocham Was :*
Kocham to kolejny <3
OdpowiedzUsuńZakochałam się w twoim blogu i z niecierpliwością czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńKocham Was i tego bloga <3
OdpowiedzUsuńKocham
OdpowiedzUsuńKiedy następny ? <3
OdpowiedzUsuńjutro, bo niestety czytamy lekturę ;x :) xxx i jaramy się koncertem Juju ! ♥
Usuń