czwartek, 7 marca 2013

Rozdział XXX

J-Przecież wiesz o kogo mi chodzi !- krzyknęłam i już miałam wychodzić z pokoju, kiedy usłyszałam w telewizji usłyszałam Louisa. Łzy napłynęły do moich oczu. Tak bardzo za nim tęsknie. Chciałabym mu to wszystko wytłumaczyć. Kocham go. Tak bardzo chciałabym czuć jego zapach, dotyk. Brakuje mi go. Postanowiłam obejrzeć ich występ. Usiadłam razem z przyjaciółką przed telewizorem. Na scenę wyszli chłopcy. Wyglądali tak cudownie. Louis był bardzo zdenerwowany. Widziałam to po nim. Zawsze wiem kiedy się denerwuje. Wtedy tak słodko przygryza wargi. Jako pierwszy głos zabrał Liam, który podziękował fanom za to, że mogą być tam. Że to dzięki nim zaszli tak daleko. Jako drugi mikrofon przejął Louis.
,,Wiem, że to może nie jest miejsce i czas, ale chciałbym przeprosić cię Nikol za to co zrobiłem. Wiem, że teraz to oglądasz, bo Sam miała o to zadbać. Powinienem był cię wysłuchać. Jestem największym idiotą na świecie, bo pozwoliłem odejść najwspanialszej dziewczynie na świecie. Myślałem, że będę mógł jakoś o tobie zapomnieć, ale nie potrafię. Jesteś dla mnie zbyt ważna. Kocham Cię. I gdybym mógł cofnąć czas na pewno nie pozwoliłbym ci wyjechać z Londynu. Kochanie wybacz mi. Ja nie potrafię bez ciebie normalnie żyć. Poczekam do jutra, jeśli nie będzie cię w Londynie zrozumiem, że nie chcesz ze mną być. ,,
Momentalnie do moich oczu napłynęły łzy. Sami mocno mnie przytuliła. Jednak ja nie miałam na to czasu. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w Londynie. Tak długo na to czekałam. Pobiegłam na górę i spakowałam walizki. Sami nie wiedziała co się dzieje. Dopiero, gdy wyszłam z bagażami sama zaczęła się pakować. Po 30 minutach byłyśmy już na lotnisku. Pobiegłam do kasy, żeby kupić bilety. Niestety były dopiero za 2 dni. Czyli wszystko stracone. Usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać. Sami mnie pocieszała jednak nic do mnie nie docierało. Liczyło się tylko to, że najbliższy lot jest za 2 dni. Schowałam twarz w ręce i jeszcze bardziej się popłakałam. Nagle podeszły do nas 2 dziewczyny. Musiały być fankami chłopców, bo miały na sobie koszulki. Uklękła koło mnie i wręczyła mi dwa bilety. Byłam strasznie zdziwiona.
Dz- Weź je tobie bardziej się przydadzą :)
J-Ale ja nie mogę :)
Dz-Musisz je wziąć!
J-Nie wiem jak ci dziękować.
Rzuciłam się dziewczynie na szyję i wręczyłam numer telefonu. Muszę się jej jakoś odwdzięczyć. Samolot na który dostałyśmy bilet startował za 10 minut. Jak najszybciej potrafiłyśmy biegłyśmy w stronę odprawy. Zdążyłyśmy w ostatniej chwili. Zajęłyśmy swoje miejsca i cieszyłyśmy się, że wreszcie wracamy do domu.
< trzy godziny później>
No i jesteśmy na miejscu. Sami chciała zadzwonić po Nialla,ale jej nie pozwoliłam. Jeśli blondyn o czymś wie, zaraz wiedzą wszyscy. Chciałam zrobić Louisowi niespodziankę. Od razu po wyjściu z samolotu skierowałyśmy się w stronę postoju taksówek. Najpierw odwiozłam Sam, a później pojechałam do domu, jeśli mogę tak to jeszcze nazwać. Ciekawe jak teraz będzie. Cały czas myślę czy coś miedzy nami się zmieni, a może wszystko pozostanie jak dawnej. Tysiąc myśli na minutę. Moje rozmyślenia przerwał taksówkarz, który poinformował mnie, że jesteśmy na miejscu. Wyjęłam z auta bagaż i szybkim krokiem zmierzałam w stronę drzwi. Otworzyłam je najciszej jak potrafiłam. Z holu zauważyłam, że chłopak siedzi w salonie. Zdjęłam buty i na palcach podeszłam do sofy. Louis tak słodko spał. Nie miałam serca go budzić. Przykryłam go kocem i poszłam do kuchni. Byłam strasznie głodna. Zajrzałam do lodówki, gdzie było tylko samo piwo . Gdy je przesunęłam zobaczyłam mleko. Naszła mnie ochota na gofry. Szperałam jeszcze po szafkach, aby znaleźć najpotrzebniejsze rzeczy. Po chwili wszystko było już przygotowane wiec zabrałam się za robienie dania.
< z perspektywy Louisa>
Gdy wróciłem nie miałem na nic siły. Usiadłem przed telewizorem, gdzie aż huczało o moich przeprosinach. Czekałem na jakikolwiek telefon od Nikki jednak nic. Położyłem się na sofie i usnąłem. Obudziły mnie śliczne zapachy dobiegające z kuchni. Pewnie Horanowi się nudziło i jak zwykle przyjechał coś zjeść. Wstałem niechętnie z kanapy i skierowałem się w stronę kuchni. Nie mogłem uwierzyć, gdy zobaczyłem w niej Nikki. Rzuciłem się na dziewczynę i zacząłem ją całować. Tak bardzo mi tego brakowało. Już nigdy nie pozwolę jej odejść. Nigdy nie zachowam się jak palant. Przytuliłem dziewczynę mocno do siebie.Chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale jak na złość zawsze ktoś musi przyleźć. Poszesłem otworzyć drzwi. Był to Niall z Sami.
N-Wpadłem i widzę, że moja intuicja co do czasu mnie nie pomyliła, bo czuję piękne zapachy.
L-A ty jak zwykle tylko o jedzeniu. Mógłbyś się zapytać co u mnie słychać czy wszystko w porządku a nie :)
N-A po co mam się pytać skoro widzę że masz banana na twarzy :)
L-No tak gadaj z normalnymi. Przywiałem się z przyjaciółmi i poszliśmy do kuchni pomóc Nikki. Stawialiśmy już gofry na stół kiedy znów zadzwonił dzwonek do drzwi. Kogo znów tam przywiało? Nie dadzą się nacieszyć własną dziewczyną. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem ...


Dziękuję za miłe komentarze. Od razu lepiej się pisze :) 10 komów piszę dalej :)

6 komentarzy: