Gdy zobaczyłam dwie kreski rozpłakałam się jak małe dziecko. Nie mogłam powstrzymać płaczu. Od razu zbiegłam na dół, aby wypłakać się Sam. Gdy usłyszałam końcówkę ich rozmowy postanowiłam im wszystko powiedzieć. Nie mogłam tego przed nimi ukrywać.
J-To nie był fotoshop. Sam kupowała test ciążowy.... ale dla mnie.
L-Czyli to ja zostanę ojcem ?
J-Tak Louis zostaniesz ojcem !
Zostawiłam ich samych i spowrotem wróciłam do sypialni, zamykając ją na klucz. Po chwili usłyszałam jakSami, ale nie miałam sił z nimi rozmawiać. Położyłam się się na łóżku i wtuliłam głowę w poduszkę
< z perspektywy Louisa>
Gdy usłyszałem z ust Nicol ze to ja bede ojcem byłem przeszczęśliwy, jednak dziewczyna nie podzielała mojego entuzjazmu. Razem z Sam próbowaliśmy sie dostać do mojej starej sypialni, jednak nic nie zadziałało.
L-Kurwa Nikki, albo otworzysz te drzwi, albo zawołam chłopaków i je wywarzymy.
Usłyszałem jak dziewczyna podchodzi do drzwi i już po chwili ujrzałem ją całą zapłakaną. Sami poszła na dół, a ja wszedłem do pokoju. Usiadłem obok dziewczyny i mocno ją do siebie przytuliłem.
J-Kochanie poradzimy sobie jakos :)
N-Ale nie rozumiesz ze wszystko się zmieni. Twoje fanki przeciez nie beda zadowolone z tego, że bedziesz ojcem, a co powie Modest ;(
J-To się nie liczy ważne ze jesteśmy szczęśliwi. Kocham cię zrozum i chce byc ojcem! Jutro o 12 masz lot do Doncaster. Odpoczniesz sobie, a mama ci pomoże oswoic się z tym wszystkim. Bedzie dobrze. Wiesz mam coś dla ciebie. Chciałem, aby stało się to w bardziej romantycznej atmosferze, ale teraz chyba jest odpowiedni moment.
Chłopak wyjął z szafki nocnej czerwone pudełeczko i uklęknął przede mną.
L-Nicol czy zgodzisz się zostać panią Tomlinson?
J-Jezu skarbie jeszcze się pytasz.
Wstałam z podłogi i rzuciłam się chłopakowi na szyję. Namiętnie się pocałowaliśmy i Louis założył mi na palec prześliczny pierścionek. Teraz uświadomiłam sobie, że dziecko to nie jest nic strasznego, jeśli ma się przy sobie kogoś kto cię bardzo kocha. Ubmyłam twarz i zeszliśmy na dół do przyjaciół. Chłopcy złożyli nam gratulacje i usiedliśmy do stołu. Sami chyba zauważyła pierścionek, bo uśmiechnęła się do mnie i przeniosła wzrok na moją dłoń, po czym pytająco na mnie. Pokiwałam jej tylo twierdząco głową, a ona momentalnie wstała z krzesła i podbiegła do mnie składając ciche gratulacje. Chłopcy patrzyli na nią jak na wariatkę.
H-Można wiedzieć o co wam chodzi?
Lo-Powiemy im ?
J-No wypadało by :)
Li-O czym wy mówicie ?
L-No bo Nicol za parę miesięcy zostanie moją żoną. I od razu odpowiem na wasze kolejne pytanie mam w dupie co sądzi o tym Modest i Paul.
Chłopcy zaczęli się cieszyć jak małe dzieci. Po kolei podchodzili do mnie i Lou składając gratulację. Widziałam, że Gabi była lekko zdziwiona ich zachowaniem,ale Sam szybko wyjaśniła dziewczynie, że to coś normalnego. Wieczór minął w cudownej atmosferze. Sam i Gabi świetnie się razem dogadywały. Siedzieliśmy przed telewizorem oglądając różne głupie filmy. Zrobiłam się senna, co Louis szybko zauważył i stwierdził, że będziemy już wracać do siebie. Pożegnaliśmy się z przyjaciółmi i wsiedliśmy w samochód. Całą drogę myślałam jak będzie wyglądało teraz nasze życie. Jak powiedzieć rodzicą o ciąży. Jeszcze wczoraj zapewniałam mamę, że nie zrobię żadnego głupstwa, a teraz dziecko. No cóż będzie się musiała jakoś z tym pogodzić. Gdy tylko zajęchaliśmy do domu od razu poszłam się położyć. Pocałowałam chłopaka na dobranoc i nawet nie wiem kiedy usnęłam. Rano obudziły mnie promienie słońca, które delikatnie pieściły moją twarz. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam na dół zjeść śniadanie. Louisa już nie było w domu, ponieważ chłopcy wczęśnie rano mieli wywiad w radiu. Na stole w kuchni leżała karteczka.
,, Kochanie o 11:30 bd bo ciebie. Bądź gotowa. Bardzo WAS kocham :* Louis ;xx ,,
Mimowolnie się uśmiechnęłam i pogładziłam po brzuchu.
J-To co maluszku zjemy na śniadanie.
Od wczoraj moje nastawienie do ciąży zmieniło się diametralnie. Przecież dziecko to nie kara. Kocham je, chociaż nawet jeszcze nie ma go tu z nami. Zjadłam przygotowane przez Louisa kanapki i poszłam się spakować na górę. Nie brałam za dużo rzeczy, ponieważ nie mam zamiaru tam zostać na długo. Góra trzy-cztery dni. Założyłam na siebie rurki, luźną beżową bluzę, do tego trampki o tym samym kolorze.
Zapakowałam jeszcze do torebki dowód oraz telefon. Nałożyłam okulary i wziełam walizkę w ręce. Gdy schodziłam po schodach do domu wpadł Louis.
L-Co ty wyprawiasz. Kochanie nie wolno ci dźwigać!
Podbiegł do mnie, pocałował w czoło i wziął z rąk walizkę. Ja upewniłam się czy wszytsko wziełam i zamykając drzwi na klucz skierowałam się w stronę auta. Przez całą drogę Lou prawił mi morały, że mam na siebie uważać, zbytnio się nie stresować i różnych pierdołach. Na lotnisku zdaliśmy bagaż i chłopak odprowadził mnie aż przed wyjście na terminal. Czule się pożegnaliśmy.
< z perspektywy Louisa>
Pożegnałem się z Nicol i czekałem, aż samolot wystartuje. Co prawda ciężko było uprosić ochroniaża, aby wpuścił mnie na odprawę , ale jakoś się udało. Dziewczyna przed samym wejściem na pokład samolotu pomachała mi z płyty lotniska. Czekałem, aż samolot wzbije się w powietrze. Już po 15 minutach zaczął kierować się na pas startowy, po czym szybko wzbił się w powietrze. Chciałem już iść do samochodu, kiedy usłyszałem straszny huk i zobaczyłem samolot w którym była Nikki cały w ogniu. Myślałem, że to tylko zły sen, jednak to była rzeczywistość. Zacząłem krzyczeć jej imię. Wszyscy patrzeli się na mnie jak na wariata. Obsunąłem się po szybie, schowałem twarz w kolana i zacząłem płakać, jak małe dziecko. W ułamku sekundy straciłem dwie najbliższe mi osoby. Ona nie mogła tak po prostu zginąć. Nie dopuszczałem do siebie tej myśli.
Co myślicie o nowym rozdziale? Jak potoczy się dalej akcja? Czy Louis stanie na nogi po utracie Nicol i dziecka, czy może całkowicie się załamie ?
Weez bo bede ryczec! :'( (ale ogulnie boskiee ;*)
OdpowiedzUsuńOna naprawde musi w tym zginac? :(
OdpowiedzUsuńOna musi przeżyć!!!!!! prosze
OdpowiedzUsuńCo ty żeś zrobiła?! O matko! Nie, nie, nie, nie, nie. Nie dopuszczam do siebie myśli, że tak zakończyłaś ten rozdział! Ona musi żyć. Niech się okaże, że nie zdążyła wsiąść do tego samolotu czy coś! ;o Ogólnie baardzo mi się podoba, gdyby nie ta końcówka. ♥
OdpowiedzUsuńboski, ale niech ona jakimś cudem przeżyje :( popłakałam się przez ciebie :)
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny rozdział ??? :(
OdpowiedzUsuńOna musi przezyć!!!!
OdpowiedzUsuńProszę niech ona przeżyje :)
OdpowiedzUsuńPopłakałam się :( a Roździał cudowny ♥
boze niech tak bedzie ze Lou mysli ze zginela, ale okaze sie ze zyje plz plz plzz
OdpowiedzUsuńNiech przeżyje prosze no bo tak troche dziwnie bedzie bez głównej bohaterki :/
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z toba. Bez Nikki ten blog nie bedzie taki sam jak zawsze :(
Usuń