czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział 51

<z perspektywy Nialla>
J-Tom, to co chcesz dzisiaj robić?-spytałem lekko smutnego chłopczyka.
T-Hmm..nie wiem. Może pójdziemy na basen?
J-A może do parku wodnego? Zabierzemy wujków jak chcesz.
T-tak, tak, tak!!!!
Zadzwoniłem po chłopców. Sami spakowała nam potrzebne rzeczy i pojechaliśmy po chłopców. Liam nie mógł z nami jechać, bo jego mama zachorowała i razem z Danielle się nią zajmowali. Zayn zabrał swojego małego kuzna w wieku Toma, Jacoba.

<z perspektywy Sami>
Niall zabrał Toma do parku wodnego. Ja postanowiłam odpocząć trochę. Chciałam położyć Iana spać, ale za nic w świecie nie chciał zasnąć. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wziąłam małego na ręce i poszłam otworzyć.
J-Oo! Mama.-powiedziałam zdziwiona.
M-Niall mi mówił, że zabrał Toma, a ty siedzisz sama to postanowiłam pomóc ci trochę.-zśmiała się Maura.-Może pójdziemy na spacer?
J-Mały nie chce spać, to może na dworze zaśnie. Wejdź, pójdę go ubrać.-uśmiechnęłam się i wpuściłam kobietę do domu.
M-Idź się naszykuj, a ja ubiorę małego.
Maura wzięła Iana i poszła do jego pokoiku. Ja udałam się do łazienki. Wzięłam szybki, chłodny prysznic. Ubrałam się. Włożyłyśmy Iana do wózka i poszłyśmy.
Przechadzając się parkiem, podeszły do nas dwie dziewczyny średniego wzrostu. Ubrane w podobnym stylu. Blondynka i brunetka.
Dz-Cześć! Ja jestem Marta, a to Carolina. Mogłybyśmy zrobić sobie z tobą zdjęcie?-zaczęła blondynka.
J-A dlaczego?-spytałam zdziwiona.
Dz-Bo jesteś żoną Nialla.-odpowiedziała Carolina.
J-No tak, ale to nie zmienia faktu, że nadal nie wiem czemu chcecie to zdjęcie. -zaśmiałam się.-No, ale okey.- zrobiły sobie zdjęcie ze mną i później z Maurą.
Dz-Możemy zobaczyć małego?-spytały niepewnie. Nie byłam zbytnio zadowolona, ale zgodziłam się.-Jeju, jaki śliczny! Patrz Car, usta ma takie jak Niall!
Dz-No faktycznie, a oczy jak Sam! A właśnie, mamy dla was mały prezent.-blondynka wyciągnęła z torby małą ozdobną torebeczkę.-Proszę.-wręczyła mi ją.
J-Dziękuję, ale nie trzeba było.
Dz-Otwórz, otwórz!-niecierpliwiły się.
Wyciągnęłam z torebeczki, błękitne śpioszki z czerwonym napisem "Ian <serce> Directioners!".
J-Haha, jakie słodkie!-zaśmiałam się.-Cudowne są. Dziękuję.-cmoknęłam dziewczyny w policzek.
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i poszłyśmy po kawę. W drodze powrtonej zaszłyśmy do TESCO po zakupy na kolację i jutrzejszy obiad.

<z perspektywy Nialla>
J-Tom! Jake! Chodźcie, wracamy już!-krzyknąłem do chłopców, którzy świetnie się bawili. Zresztą my też.
T-Wujciu....ale my nie chcemy.-powiedział smutno.
J-Wierzę. My też nie chcemy, ale musiby, bo ciocia dzwoniła już, a wiesz...ja się jej boję.
T-Serio?!?! HAHAHAHA. Przecież ciocia jest fajna.
H-No jest jest, ale jak się zdenerwuje, to lepiej uciekaj!
J-Hazz!-spojrzał na mnie pytająco.-W sumie masz rację.
Wróciliśmy do szatni. Ubraliśmy się i wróciliśmy do domu. Zaprosiłem chłopców do nas na kolację. Sam na pewno nie będzie miała nic przeciwko. Podjechaliśmy pod dom i zobaczyłem mamę wychodzącą z domu. Porozmawialiśmy chwilę z nią i weszliśmy do domu.
S-Ciszej! Ian śpi, a nie mógł zasnąć.
Ch-przepraszamy.
S-Myć ręce i do stołu. Wszystko gotowe.-uśmiechnęła się i zginęła za drzwiami.

< z perspektywy Nikki>
Wieczór był cudowny. Te wakacje naprawdę się nam przydały. Po powrocie do hotelu przebrałam się w za dużą koszulkę chłopaka i usiadłam na balkonie. Po chwili dołączył do mnie Louis i przytulił mocno do sibie od tyłu.
L-Dziękuję :)-szepnął
J-Za co? -delikatnie podniosłam kącik ust.
L-Za to, że jesteś.
Wstałam i wtuliłam się w chłopaka. W jego ramionach czułam się tak bezpiecznie. Byliśmy strasznie zmęczeni, więc położylismy się spać. Gdy przysypiałam mój telefon zaczął wibrować. Wzięłam go do ręki i zaczęłam czytać wiadomość, po czym przytuliłam się do ukochanego i zasnęłam.
<z perspektywy Sami>
T-Ciociu, a mogę z wami spać? Boję się sam.-zaszkliły mu się oczy.
N-No jasne, że możesz.-blondyn poczochrał mu włosy.
T-A mogę napisać mamie smsa?
J-No jasne. Chodź, razem napiszemy.
N-Dopisz jeszcze, że chcesz braciszka, albo siostrzyczkę.-zaśmiał się Horan.
J-Czego Ty dziecko uczysz!! Jaki przykład mu dajesz!-zaczęliśmy się śmiać, a Tom powoli pisał wiadomość do Nicol. Nagle usłyszałam płacz maluszka.-Ooo! Skończył się urlop.
N-Zostań. Ja pójdę.-pocałował mnie i poszedł do synka


No i jest 51 :) Znów krótki, ale nie mamy czasu, za bardzo pisać rozdziałów. Myślę, że przez weekend troszkę nadrobimy :D I mamy jeszcze prośbę do MARTYSI MAŁEJ, aby się z nami skontaktowała przez gg :) mój numer 45017743 :) 

6 komentarzy:

  1. zajebisty :** jak zawsze... Pytanka:
    -czy Nicol dalej bedzie mogla byc z Lou skoro Modest...?
    -skonczy sie umowa z Modest?
    -czy pojawi sie jeszce Dawid lub Fabiam...pozdrawiam i caluje :***.... Zycze duuuuuzo weny.... I wgl wszystkiego....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIE MOGĘ UDZIELIĆ CI TAKIEJ INFORMACJI, ALE POWIEM ŻE NIEDŁUGO SIĘ WSZYSTKIEGO DOWIESZ :D

      Usuń
  2. Troszke mnie wkurza jak Nicol traktuje Lou. To ona powinna go prosić o wybaczenie bo to ona odeszła, no przez modest ale jednak odeszła i Tom nie poznał swojego ojca a Lou zmuszał sie do ślubu z Mel. Wiem ze sie juz pogodzili ale to było takie nie fair :p Rozdział zajebiaty podoba mi się jakie Niall ma tu podjście do Toma i wgl. suuuper czekam na naext :*

    OdpowiedzUsuń
  3. suuuper !!! kiedy next??? :D kocham waszego bloga

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy next ??????????????????????///

    OdpowiedzUsuń