środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 53

< z perspektywy Nikki>
Gdy tylko przylecieliśmy do domu, wzięłam szybką kąpiel i zadzwoniłam do Sami, aby się z nią umówić. Po skończonej rozmowie zaoakowałam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy i ubrana w zwiewną sukienkę podeszłam pożegnać się z Louisem.
L-Może cię podwiązę- zaproponował.
J-Przejde się, to nie jest daleko, a ty byś może lepiej posprzątał ten syf, który zdążyłęś zrobić w te pare minut-pocałowałam chłopaka i wbiegłam z domu.
Gdy w miejscu spotkania zobaczyłam Sami z Dawidem i Fabianem nico się zdziwiłam. Myślałam, że już ich nigdy nie zobaczę. Cóż myliłam się. Jak tylko wyłoniłam się zza rogu podbiegł do mnie Tom.
T-A gdzie tatuś ?
J-Jest w domu, zaraz do niego pojedziemy.
T-ALe ja chcę już teraz !
J-Tom uspokój się, jak powiedziałamm, że zaraz to zaraz i się mi tu nie burmusz.
Chłopiec ze spuszczoną głową wziął mnie za rękę i podeszliśmy w stronę Sam. Po małej konfrontacji z chłopakami postanowiłyśmy pójść na lody, i wrócić do domu, aby przygotować chłopców na dzisiajeszy występ.
<z perspektywy Louisa>
Siedzieliśmy wszyscy w domu Nialla i Sami. Wieczorem mamy koncert, rozpoczynający trasę. Nie wiem jak to zniosę. Będę bardzo tęsknił za Nikki i Tomem.
Poszedłem z Tomem do łazienki. Mały zaczął wyjmować farby do włosów, które Samantha trzymała na szafce.
T-Tatuś, a co to jest?-wyciągnął kilka tubek z pudełka.
J-Nie ruszaj tego, bo to cioci. To są farby do włosów.-zabrałem je i włożyłem. Nie wiem czy do dobrych pudełek, zaraz powiem o tym Sam, żeby potem się nie denerwowała.
T-To włosy można pokololować?
J-Tak jakby.-zaśmiałem się-Chodź idziemy pobawić się z Ianem.

<z perspektywy Sami>
N-Kochanie, mam prośbę!-krzyknął blondyn z salonu.
J-Hmm?-spytałam, schodząc na dół.
N-Zafarbujesz mi włosy, bo popatrz jak ja wyglądam!
J-Moim zdaniem dobrze, ale okey. Chodź. Nikki, weź popatrz na chłopców, bo nie wiem czy Louis to taki dobry opiekun, haha.
Mój mąż jest taki kochany, zrobił mi mini salon fryzjerski w naszej ogromnej łazience. Posadziłam go na fotelu i zaczełam poszukiwanie farby. Rozrobiłam ją i zaczęłam nakładać chłopakowi na włosy. Ustawiłam minutnik na 30 minut i usiadłam mu na kolana. Śmieliśmy się, kiedy drzwi powoli zaczęły się otwierać. Do łazienki wszedł Ian z Danielle.
D-Cześć.-podeszła do nas i cmoknęła nas w policzek. Dziewczyna właśnie wróciła z trasy koncertowej, na której tańczyła.
J-O hej!-przytuliłam ją. Chwilę porozmawialiśmy i dziewczyna razem z Ianem zeszła na dół, a zaraz po nich my.
...30 min później...
J-Kochanie, zapraszam do salonu.-zaśmiałam się.
Podczas mycia włosów, chłopak robił śmieszne miny, przez co nie mogłam się skoncentrować. Zdziwiłam się trochę, bo jakieś ciemne wyszły, a miały być blond. Na razie postanowiłam nic nie mówić Horanowi. Odwróciłam go tak, aby nie widział się w lustrze. Wytarłam włosy i byłam w szoku. Chłopak zobaczył moją minę.
N-Sam, co się stało?-spytał niczego nie świadomy. Odwrócił się do lustra.-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Co to ma być!!!!!!!!!!!!
Spojrzałam na pudełko i na tubkę, ktoś bawił się moimi farbami.
J-Ktoś i chyba nawet wiem kto, bawił się farbami i pozamieniał pudełka!-zbiegłam na dół.-Przepraszam bardzo! Kto bawił się moimi farbami!-spojrzałam na Louisa.
L-Tom. Miałem ci....oooops! Zapomniałem!
N-No i patrz co mi narobiłeś!-powiedział Niall, schodząc ze schodów.
Kiedy wszyscy go zobaczyli, wybuchli niepochamowanym śmiechem, ponieważ Nialler miał zielone włosy.
L-Hah, prze-, hahah, -pra-, hahah -szam! Haha, ale to nie ja, tylko Tom!-brunet nie mógł się opanować, zresztą tak jak wszyscy, którzy siedzieli w salonie.
J-Hah, chodź poszukam odpowiedniej farby.
Z-Eeem, ale nie mamy już czasu. Musimy jechać.-powiedział Zayn.
N-No, ale nie mogę tak wystąpić!
J-Nie masz wyjścia.
Po chwili nawet Niall, śmiał się z siebie. Piankami koloryzującymi zrobiłam każdemu kolorowe włosy i postanowiliśmy zrobić sobie fotkę, w naszym ogromnym lustrze. Po niecałej minucie wylądowała na twitterze.
Chłopcy pojechali na arenę, a my ubierałyśmy chłopców i same się szykowałyśmy. W międzyczasie poszukałam farby, niestety nie miałam jej już, ale wiedziałam kto może mieć.
J-Cześć, Antonio!
A-O hej! W czym mogę ci pomóc?
J-Będziesz na dzisiejszym koncercie chłopców, prawda? Razem z Anabell?
A-Tak będziemy, a co?
J-Zobaczycie sami, ale mam prośbę. Mogłaby Anabell, wziąć dla mnie farbę? Zaraz smsem napiszę Ci jaką, bo niestety mi się skończyła, a jest pilnie potrzebna.
A-No jasne. To czekam na smsa i do zobaczenia!
J-Okey, dziękuję. Do zobaczenia!
Mieliśmy już wychodzić, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Danielle poszła otworzyć.
D-Sam! Nikki! Do was!
Zdziwiłyśmy się , ponieważ przed drzwiami stał Dawid i Fabian z ogromnymi bukietami kwiatów.
D-Dziewczyny, chcielibyśmy was przeprosić. Zachowaliśmy się jak kretyni. Jesteśmy zazdrośni, że to nie my jesteśmy na miejscu Nialla i Louisa. Wiemy, że wszystko zepsuliśmy.
F-Sam, chcę cię przeprosić za to w parku ostatnio. Po prostu nie mogę tego znieść. Nadal was kochamy, ale wiemy, że już za późno. Jak patrzę na Iana, to myślę, że podobnie mogłoby wyglądać nasze dziecko. Nie chcemy się z wami już kłócić, ani nic z tych rzeczy. Chcemy znów się przyjaźnić. Wybaczycie nam?-łezki zakręciły nam się w oczkach.
N-Jasne, że wam wybaczymy. Mam nadzieję, że będzie wszytsko okey, między nami.-przyjęłyśmy kwiaty i zaprosiłyśmy ich do środka. Poznaliśmy ich z Danielle.-Tom, to jest wujek Dawid, a to wujek Fabian.
D, F-Cześć Tom!-wyciągnęli rękę w stronę małego.
T-Mamciu, ja pamiętam tych panów z parku!
N-Ale Ci panowie nas przeprosili i już jest wszystko dobrze.
Tom przywitał się z chłopcami.
F-Dziewczyny, gdzie są chłopcy? Bo ich też musimy przeprosić.
D-Są już na arenie. Dzisiaj zaczynają trasę.
N-Jak chcecie to chodźcie z nami, bo właśnie wychodzimy.
Wsiedliśmy do vana i pojechaliśmy pod arenę. Ianem miała zająć się Maura. Chłopcy opowiedzieli nam co robili w Australii, po co tam byli i na jak długo. Pod areną czekało mnóstwo fanów. Chłopcy nadal górowali na listach. Ich muzyka była lekko dojrzalsza, ale nadal pozostali tymi samymi. Andrew wprowadził nas do budynku. Szliśmy wąskimi korytarzami, aż doszliśmy do garderoby chłopców
N -No w k...CO ONI TU ROBIĄ?!?!-zaczął krzyczeć zirytowany.
J -Kochanie, spokojnie. Chłopcy nas przeprosili za wszystko. Chcą też wam coś powiedzieć.-złapałam go za ramię i pocałowałam.
F -Słuchajcie, wiemy że zachowaliśmy się jak idioci, ale czasu nie cofniemy. Żałujemy tego bardzo. Nie chcemy już tego pamiętać, ani wracać do tego. Dziewczyny już przeprosiliśmy i nam wybaczyły. Mamy nadzieję, że wy też to zrobicie. Nie chcemy być żadnymi super przyjaciółmi, ale chociaż się kolegujmy. Wiemy, że jesteście super facetami i dziewczyny was kochają. Fakt, faktem byliśmy zazdrośni, ale dopiero teraz to do nas dotarło. Naprawdę przepraszamy.-powiedział Fabian, a Dawid wyciągnął rękę w stronę zdenerwowanych chłopców. Louis i Niall spojrzeli na nas
T -Jeju, tatku, ale się cackasz!-mały podszedł do chłopców, złapał ich ręce i skierował w stronę Dawida i Fabiana. Wszyscy zaczęli się śmiać. Chłopcy postanowili to uczcić wspólnym wyjściem po koncercie.


I jest ...... Dziękujemy wam za tyle wejść i przepraszam że piszemy z takim opóźnieniem. Nie mamy po prostu tyle czasu. Dzisiaj pojawi się jeszcze kolejny rozdział w ramach przeprosin :)








3 komentarze:

  1. jeeeejku kocham waszego bloga !!!!!!!!! rozdział świetny <3 czekam z niecierpliwością na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejkuuu *.* boski <3 czekam na nastepny rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  3. https://www.facebook.com/pages/Niall-Horan-moim-Bogiem-a-One-Direction-na%C5%82ogiem/113827012137681?ref=ts&fref=ts możecie polubic naszą stronkę na fb plis! Pisze tam o całym One Direction oraz gdzie byli, gdzie są i co teraz robią prosimy!!

    Super blog jestem fanką, czytam wszystkie rozdziały i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń