wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 47

L-Tak bardzo za tobą tęskniłem.
J-Ja też nawet nie wiesz jak bardzo :)
L-Nie śpisz?
Pokiwałam przecząco głową, po czy odwróciłam się w stronę chłopaka i wtuliłam się w jego nagi tors.  Czułam sie taka bezpieczna. Tak bardzo go kocham.
< z perspektywy Mel>
Zadzwoniłam po Zayna, który już po kilkunastu minutach zjawił się u mnie.
Z-Ei mała co się stało ? Czemu płaczesz ?
J-Zayn ja już nie mam do niego siły. Było dobrze, a znów mu coś odbiło. Przyszedł do domu zdenerwowany, wykąpał się i wyszedł- zaczęłam płakać. Mulat przytulił mnie i głaskał po głowie. Wypiliśmy herbatę i nawet nie zauważyliśmy, że minęło już tyle czasu. Dochodziła 23, kiedy Zayn oznajmił mi, że już musi iść.
J-Zayn...
Z-Tak ?
J-ZOstań ze mną. Louis nie wróci na noc, a ja sama boję się zostać w tym dużym domu.
Chłopak zdjął kurtkę i poszliśmy oglądać jakieś filmy. Nawet nie wiem, kiedy usnęłam wtulona w jego ramiona.

< z perspektywy Louisa>
Rano gdy się obudziłem Nikki spała wtulona we mnie. Wpatrywałem się w nią, dopóki nie otworzyła swoich zaspanych powiek.
J-Cześć kochanie-powiedziałem składając czuły pocałunek na jej ustach.
N-Długo już nie śpisz ?
J-Godzinę :)
N-I tak przez godzinę się na mnie wpatrujesz ?
Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo do sypialni wpadł Tom.
T-Miałeś spać ze mną, a nie z mamą!
L-Spałem dopiero co przyszłem do mamy.
T-Nie prawda!
Chłopiec wskoczył na łóżko i położył się pomiędzy mną, a moją ukochaną. Nie mogłem w to uwierzyć. Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie. Muszę tylko zerwać zareczyny z Mel. Nie kocham jej. Teraz wiem to napewno. Do 12:00 leżeliśmy, po czym zjedliśmy przepyszne śniadanie. Nie miałem u Nicol żadnych ciuchów, więc musiałem pojechać do domu. Dziewczyna miała w tym czasie się przygotować i postanowiliśmy pójść na po południowy spacer. Podjechałem pod dom i zauważyłem, że stoi tam samochód Zayna. Nie spodziewałem się tego, ponieważ mulat nie utrzymywał z Mel zażyłych kontaktów. Wszedłem do holu i zauważyłem Mel robiącą naleśniki oraz mulata, który zchodził w samych bokserkach po schodach.
L-Ooo widzę, że ładnie się tu bezemnie bawicie. To ja nie będę wam przeszkadzał przebiorę się i spadam!
M-Louis, ale to nie tak !
J-Przecież ja nic nie mówię. Rób sobie co chcesz mnie to nie interesuje ! I chciałbym jeszcze dodać, że ślubu nie będzie.
M-ALe jak, przecież....
Zostawiłem zapłakaną Mel i Zayna w holu. Szczerze... nie chcę jej ranić, ale nie mam wyjścia kocham Nikki i chcę z nią być. Wziąłem szybki prysznic, przebrałem się i pojechałem po Nikki. Dziewczyna już czekała z Tomem przy bramie. Poszliśmy na spacer do parku. Chłopiec cały czas biegł przodem, a ja z Nicol szliśmy za nim.

< z perspektywy Nicol>
Szliśmy alejkami parku, kiedy Louis złapał moją dłoń. W pierwszym momencie chciałam ją zabrać, ale widziałam, że sprawia mu to przyjemność.
J-Louis nie powinniśmy :)
L-Chcę tylko stworzyć Tomowi normalną rodzinę. Chcę być blisko was. Kocham cię :)
J-Ale ja nie wiem czy mogę.... jeżeli Modest zerwie z wami umowę ?
L-Mnie to nie obchodzi... Chcę być z tobą... Chcę z tobą zamieszkać.
Nie czekałam na więcej pocałowałam chłopaka. Już po chwili stał przy nas Tom i pociągnął nas za ręcę w stronę placu zabaw. Siedziałam na ławce  i podziwiałam dwóch najwspanialszych mężczyzn w moim życiu, kiedy zadzwonił do mnie telefon.
-Nikki. Sprawa życia i śmierci!
-Co się stało Niall?
-Sami jutro wychodzi ze szpitala z Ianem i muszę urządzić pokoik dla dziecka, a kompletnie nie mam o niczym pojęcia... Pomożesz ?
-Jasne. Jestem w parku to za jakieś 10 minut będę czekała u siebie.
Podałam chłopakowi adres i poinformowałem o wszystkim Louisa. Chłopak został z Tomem na placu zabaw, a ja popędziłam na pomoc Niallowi. Gdy dobiegłam na wskazane miejsce podjechał Niall. Wsiadłam do samochodu, przywitałam się z blondynem i pojechaliśmy do sklepu moblowego. Uwineliśmy się z tym bardzo szybko, bo po 2 godzinach mieliśmy zakupione wszystko łącznie z ciuszkami i innymi pierdołami. Chłopak odwiózł mnie do domu i zaprosił na kolację razem z Louisem i Tomem.  Pożegnałam się z blondynem i poszłam w stornę drzwi. Gdy weszłam do domu nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Wszedzie porozwalane zabawki, w kuchni bałagan, a z góry dochodziły śmiech chłopaków.
J-Louiiiisss -wydarłam się jak tylko mogłam :)
Już po chwili chłopak był razem z Tomem na dole. Stali i uśmiechali się pod nosem.
J-Możecie mi wytłumaczyć co to za bałagan.
T-No bo my z tatusiem się bawiliśmy.
J-No ja widzę! A teraz obydwoje ładnie to posprzątacie, ja w tym czasie wezmę prysznic i przyszykuję się na kolację, na którą zaprosił nas Niall !
Louis i Tom od razu wzięli się za sprzatanie, a ja poszłam do łazienki się odprężyć. Po długiej kąpieli przyszedł czas na wybieranie ciuchów. Zawsze miałam z tym problem. Gdy chłopcy usłyszeli, że wyszłam z łazienki przybiegli do sypialni i rzucili się na łóżko. Jeden przez drugiego zaczęłi krzyczeć ,, weź tą,, ,, nie weź tą drugą,,. Nie wytrzymałam tego :)
J-Ciiiszzzaaaa :)
Usiedli grzecznie na łóźku i zaczęli się śmiać. Mieli ze sobą tego wspólnego. Tom był tak podobny do
Louisa. Jak i charakterem, tak i wyglądem. Po długim namyśle wybrałam koronkową sukienkę oraz czarne szpilki. Zrobiłam lekki make-up, a gdy wyszłam chłopcy stali gotowi na baczność. Muszę powiedzieć, że
Louis ma dobry wpływ na małego. Louis wziął Toma na ręce i poszliśmy do samochodu. Już po 30 minutach byliśmy pod domem Nialla i Sami.


Przepraszam was, że taki krótki, ale nie mam dzisiaj za bardzo czasu, ponieważ jutro szkoła. Dziękujemy za tak ciepłe komentarze i liczymy, że będzie ich więcej. Dodawajcie blog do obserwowanych :) Myślę, że jutro pojawi się kolejny rozdział :)

6 komentarzy:

  1. awwwwwwww kocham tego bloga !!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG <333 CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ

    OdpowiedzUsuń
  3. dalej nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. przepraszasz? Nawet tak nie mów; krótkie czy nie, boskie :**

    OdpowiedzUsuń
  5. a, ile rozdzialów mniej wiecej napiszecie w 2 miesiace?

    OdpowiedzUsuń