wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 50

< z perspektywy Sami>
Wiem, że Nikki będzie na mnie zła, ale nie mogę patrzeć jak ona i Louis niszczą sobie na wzajem życie. Przecież są dla siebie stworzeni. Myślę, że wreszcie uda im się stworzyć pełną rodzinę dla Toma. Ten chłopiec naprawdę na to zasługuje. Obiecałam Nikki, że się nim zajmę. Dzisiaj idziemy do parku wodnego. To znaczy Niall i Tom, bo ja z Ianem postanowiłam zostać w domu. Chłopiec jest jeszcze za mały na takie wypady. Chłopcy za 4 dni zaczynają swoją trasę koncertową. Szczerze... to nie wiem jak sobie poradze bez Nialla. Wiem... są rodzice, którzy spędzają z nami każdą wolną chwilę i pomagają nam na tyle ile mogą, ale to nie to samo.

< z perspektywy Nikki>
Rozłożyliśmy ręczniki na plaży i poszliśmy do wody. Louis zaczął mnie podtapiać, a ja nie pozostawałam mu dłużna i poczyniłam to samo. Po długiej chlapaninie w wodzie postanowiłam złapać trochę kolorów. Nasmarowałam się olejkiem i położyłam na rozgrzanym już ręczniku. Louis zagadał do jakiejś grupki grającej w piłkę i po chwili do nich dołączył. Nawet nie wiem, kiedy usnęłam, a jak się obudziłam poczułam, straszne pieczenie. Byłam cała czerwona. Dosłownie wyglądałam jak rak. Próbowałam nałożyć na siebie spódniczkę i bluzkę, jednak ból zwyciężył. Opatuliłam się ręcznikiem, zgarnęłam Louisa i wróciliśmy do hotelu. Teraz czułam, że te wakacje nie będę się zaliczały do najlepszych. Pierwszy dzień i już jestem spalona. A wszystko dzięki mojemu chłopakowi, który nie raczył nawet mnie obudzić. Wiedział, że moja skóra jest wrażliwa, ale wolał pograć z jakimiś kolesiami w piłkę. Po powrocie do hotelu Louis poszedł do apteki po coś na oparzenia, a ja ległam się na łóżku i zadzwoniłam do Sam, aby dowiedzieć się jak Tom. Bałam się o niego, bo nigdy nie zostawiałam go na tak długo. Góra godzinka, dwie. Sami odebrała już po drugim sygnale. Na początku ochrzaniłam koleżankę, a za to że wypaplała Lou o moich wakacjach, a później rozmawiałam z synkiem. Humor poprawił mi się, gdy usłyszałam,że się świetnie bawi. Tak myślałam, że Niall wymyśli mu jakieś rozrywki. Rozmowę przerwało nam głośnie trzaśnięcie drzwiami i krzyk Louisa. Pożegnałam się z maluchem i odłożyłam telefon na szafkę nocną. Chłopak delikatnie wsmarował mi balsam na poparzenia w plecy i zeszliśmy na dół do bufetu. Wieczorem postanowiliśmy przejść się na spacer, a całe popołudnie spędziliśmy w hotelowym pokoju oglądając greckie filmy, których i tak nie rozumieliśmy. Przed wyjściem wzięłam chłodną kąpiel i ubrałam na siebie zwiewną sukienkę oraz turkusowe buty. Rzęsy delikatnie wytuszowałam, a usta musnęłam błyszczykiem. Gdy wyszłam z łazienki nie wierzyłam własnym oczą. Po całym pokoju walały się rzeczy Louisa.
J-Co to ma byc do jasnej cholery ?
L-Oj kochanie nie denerwuj się... jaa..szukałem swojej koszulki :)
J-Masz to posprzątać. Zachowujesz się gorzej niż Tom.
L-Ale dobrze wiesz, że ja nigdy nie dorosnę-wziął w rękę koszulkę w paski i idąc w stronę łazienki cmoknął mnie w policzek.
< z perspektywy Louisa>
Nie wiem jak odwdzięczyć się Sam za to co dla mnie zrobiła.
 Wyszliśmy z hotelu w stronę centrum trzymając się za ręcę. Po drodze spotkaliśmy kilku fanów, z którymi zrobiliśmy sobie zdjęcia. Na początek skierowaliśmy się w strone restauracji, gdzie wypiliśmy kawę oraz zjedliśmy ciasto. Spacerowalliśmy plażą do późniego wieczora. Gdy zobaczyłem, że Nikki robi się senna, wziąłem ją na ręcę i wróciliśmy do hotelu. Położyliśmy się spać, kiedy nagle Nicol dostała smsa. Brunetka wzięła do ręki telefon i zaczęła czytać wiadomość, która jak się okazała była od naszego syna.
" Mamuś rozmawiałem dzisiaj z wujkiem Niallem i chciałbym mieć braciszka, albo sioostrzyczkę. Kiedy będziesz w domu z tatą, bo tęsknie za wami. A tak jest super... byłem dzisiaj z wujkiem w parku rozrywki i się bawiłem. Kocham was Tom <3 Przekazuję wiadomość od Toma. Już wiecie co macie robić hahah :) A tak serio to udanych wakacji życzę kochani :* "
Posłałem dziewczynie zwadniackie spojrzenie, na co ona zaczęła się śmiać.
L-Mówię serio. SKoro Tom chce mieć braciszka to czemu nie :)
J-Nie ma mowy. Nie będę drugi raz przez to przechodzić. Sam sobie rodź kolejne dzieci, jak chcesz :)-powiedziała zbulwersowana odwracając się do mnie tyłem.
Przytuliłem ją mocno do siebie i zaciągałem sie zapachem jej perfum. Nawet nie wiem, kiedy zasnąłem.


Przepraszam, że dopiero teraz, ale mamy masę zajęć i nie dałam rady napisać go w niedzielę. Wiem, że jest nieciekawy. Obiecuję, że w kolejnych zacznie sie coś dziać. Dziękujemy za tyle wejść i dodawajcie blog do obserowanych :) Dziękujemy :D Sam i Nikki :*

2 komentarze:

  1. kocham waszego bloga <3 !!!!!! czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nikki, Sami, mam was w kregach na Gmail, moglybyscie mnie dodac plisss??? Nazywam sie (na Gmail) Jagoda Tomlinson :) Lovciam tego bloga :))

    OdpowiedzUsuń