środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 48

Wpadliśmy na blondyna w drzwich.
N-Nikki przepraszam was, ale Sami wychodzi dziś ze szpitala i muszę jechać. Zaraz przyjadą rodzice. Dopilnujcie wszystko. Kolacja jest na stole. Dzięki.
Niewet nie zauważyliśmy, kiedy Niall odjechał. Słychać było tylko pisk opon. Weszliśmy do domu i dopracowaliśmy wszystkie szczegóły. Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Louis poszedł otworzyć, a ja zdejmowałam jedzenie z ognia. Po chwili ujrzałam w kuchnii Hazzę i Liama. Stanęli i wryli swój wzrok prosto na mnie.
Li-Ale, ale ,ale ....
H-Ni..., Nicol....
J-Też mi was miło widzieć chłopaki.
Louis wyjaśnił im wszystko. Szczerz ich miny mówiły wszystko. Nie dowierzali że Modest może tak zniszczyć im życie. Im miny były niedoocenienia kiedy do kuchni wpadł Tom.
T-Tato chodź zagrać ze mną i z Szaszłykiem w piłkę...
L-Tatooo :O
L-Tak Liaś. Wszyscy mówili, że to ty najszybciej zostaniesz ojcem, a tu proszę NIESPODZIANKA :)
Louis zaczął się śmiać i wyszedł z małym do ogrodu. Chłopcy popędzili zaraz za nimi.
<z perspektywy Sami>
W końcu wychodzę ze szpitala. Przyjaciele odwiedzają mnie codziennie, ale i tak za nimi tęsknię. Dziś, albo jutro mają wpaść nasze mamy, cudownie! Spakowałam ostatnie rzeczy i do Sali wszedł blondyn. Pocałował mnie w policzek i przywitał się z małym. Włożył go do nosidełka. Wziął moją torbę, ja zabrałam małego i poszliśmy po wypis. Podziękowaliśmy pielęgniarce i lekarzowi, i wyszliśmy ze szpitala. Przed nim było mnóstwo paparazzi. Nie chcieliśmy, aby widzieli małego, więc wyszliśmy tylnym wyjściem.
J-W końcu w domu.-uśmiechnęłam się na widok domu.
N-Też tęskniłem.
Blondyn wziął torbę i małego. Zamknęłam auto i poszłam w kierunku moich chłopców. Weszłam do domu i zobaczyłam wszystkich najbliższych.
T-NIEŚPODZIANKA!-krzyknął mały, przybiegł do mnie i mocno się przytulił.
Ni-Tom, daj cioci odpocząć!-krzyknęła Nikki.
J-Nie przesadzaj.-Tom wziął mnie za rękę i zaprowadził do stołu.-Czekaj Tomciu, tylko wezmę Iana, dobrze?
Ma-Posiedź sobie, zjedz. Spokojnie, my się nim zajmiemy.-uśmiechnęła się Maura i razem z moją mamą wzięły małego. Dołączył do nich Alan, który był zachwycony swoim małym siostrzeńcem.
Jadłam pyszną kolację, ale przerwał mi dzwonek do drzwi.
J-Otworzę.
Nie spodziewaliśmy się nikogo. Gdy otworzyłam drzwi, bardzo się ucieszyłam.
J-ANTONIO! Skąd wiedziałeś kiedy wychodzę ze szpitala?!-spytałam witając się z przyjacielem.
A-Chyba wszyscy na całym świecie o tym wiedzą. A poza tym chciałem zobaczyć małego. Mały prezencik.-wręczył mi pudełeczko, w którym były śpioszki.
J-Dziękuję, ale nie trzeba było.-cmoknęłam go w policzek.-Chodź, akurat jemy kolację.
Chłopak niepewnie wszedł i przywitał się z chłopcami.
J-Nikki, to jest Antonio, mój partner. Kiedy zniknęłaś przydzielono mnie do niego.
Ni-Cześć, Nikki, to znaczy Nicol.
A-Antonio.-uścisnęli sobie dłonie i zasiedliśmy znów do stołu.
Po kolacji Niall wziął mnie za rękę i zaprowadził do pokoiku Iana. Gdu do niego weszłam nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
J-Kochanie, sam to przygotowałeś. Jest przepiękny.


N-Z lekko pomocą Nikki.
Pocałowałam blondyna i wróciliśmy do przyjaciół. Siedzieliśmy przy stole, kiedy wpadli Zayn z Mel.
M-Przepraszamy za spóźnienie.
J-Nic się nie stało wejdźcie. A czemu nie przyjechałaś z Louisem?
M-Sami on zerwał zaręczyny :(
Przytuliłam dziewczynę do siebie. Wiedziałam,  że Louis tak postąpi. Za bardzo kocha Nicol, żeby bez niej żyć. A do tego doszedł jeszcze Tom. Ciesze się, że podjął taką decyzję, bo wiem, że by się męczył.

< z perspektywy Nicol>
Bawiliśmy się z Tomem w ogrodzie, kiedy małemu zachciało się pić. Chciałam z nim iść jednak Louis mnie wyprzedził. Poszłam do przyjaciół.
< z perspektywy Mel>
Staliśmy z Zaynem i Harrym w salonie, kiedy przybiegł do nas mały chłopiec, a zaraz za nim Louis.
T-Tato no chodź szybciej. Pić mi się chce!
Tato? O co w tym chodzi. Widziałam zakłopotanie na twarzy mojego byłego narzyczonego, jak i Zayna. Harry zbytnio się tym nie przejął.
J-Możesz mi to wytłumaczyć :)
L-Co mam ci tłumaczyć. Nikki wróciła a Tom to mój syn. Zresztą nie powinno cię to obchodzić. Nie jesteśmy już narzeczeństwem.
Wypowiedział te słowa, a za nim pojawiła się szczęśliwa Nicol. Przecież mówili, że ona nie żyje. Spieprzyła całe moje życie. Chociaż, że była kiedyś moją przyjaciółką nie daruję jej tego. Zabrała mi coś co było dla mnie najważniejsze!
N-Louis! Narzeczeństwem!

< z perspektywy Lousia>
Wiedziałem, że powienienem powiedzieć Nikki o wszystkim, ale bałem się, że znów odejdzie. Nie chciałem tego.
J-Nicol wytłumaczę ci to tylko daj mi szansę.
N-Loui tu nie ma co tłumaczyć. Miałeś narzeczoną, a ja rozbiłam wasz związek. Nie powinnam była wogóle się pojawiać. Za dużo namieszałam. Mogłam się domyślić, że taki wspaniały facet jak ty znajdzie sobie jakąś dziewczynę. Przepraszam Cię Mel.
Dziewczyna wybiegła z domu, wyszedłem za nią ale jej już nie zobaczyłem. Usłyszałem tylko, wołanie syna.


Co sądzicie o nowym rozdziale? Nie wiem czy jutro coś dodam, bo mam sprawdziany, ale w piątek na pewno pojawi się nowy rozdział :) Jak myślicie, czy Nikki da szansę Louisowi ?





9 komentarzy:

  1. Spoko :) nawet bardzo spoko

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje,że Nicol da szanse Lou. Czekam na następny i powodzenia na sprawdzianie! (nie dziękuj)

    OdpowiedzUsuń
  3. eeej kiedy next? bo czekam i czekam a tu nic :/ blog jest naprawde zajebisty :D

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy następny rozdział ?? a blog cudowny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział będzie dzisiaj, bo nie miałam wczoraj czasu :) Jestem strasznie zawalona, tak samo Sami :) Dzisiaj ok. 21 będzie napewno :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ej gdzie ta następna część ?? :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie nie ma czasu, nie spinaj :D

      Usuń