< z perspektywy Nikki>
-Możecie się zamknąć dzieci śpią-krzynęłam do ledwo trzymających się na nogach chłopców.
-Musiu spokojnie-wybełkotał Lou.
Wzięłyśmy pijanych chłopców pod rękę i zaprowadziłyśmy do salonu. Nie mogłyśmy ich uspokoić. Stanęli na stole i zaczęli się rozbierać.
-Niall złaź stąd i do sypialni, ale to już !-krzyknęła
-Kochanie, ale trzeba było tak od razu! Nawt nie wiesz jaką mam na ciebie ochotę:)
-Jesteś pijany. Złaź z tego stołu o nie krzycz tak, bo Ian śpi!
-Ale ty jeszcze nie i obecuję, że dzisiaj tak szybko nie uśniesz-powiedział blondyn po czym uśmiechnął się zadziornie do Louisa i zaczęłi kontynuować striptiz.
-Pojebało was? Ja chce spać, a wy drzecie się na cały domu-usłyszałam głos Toma za moimi plecami.
-Coś ty powiedział? Tom nie wolno tak się odzywać!
-Dobrze synku. Bierz przykład z tatusia :)
-Ty się lepiej już nie odzywaj i złaź stamtąd jedziemy do domu ! A ty Tom na górę spać i bez żadnego ale... Jutro po ciebie przyjadę ! Zrozumiano?
-Tak mamciu juz idę.
Mały podreptał do góry, a ja pożegnałam się przyjaciółką i zabrałam Lou do domu. Chłopak jak tylko usiadł do samochodu od razu usnął. Byłam z tego powodu zadowolona, ponieważ nie rozpraszał mnie swoim głupkowatym zachowaniem. Gdy zaparkowałam pod apartamentowcem Louis ocnkął się, że jesteśmy na miejscu i wysiadł z samochodu, po czym spotkał się z ziemię, potykając się o własne nogi.
-Chodź głuptasie-wyciągnęłam do niego rękę i pomogłam wstać.
Zanim doczłapaliśmy się do drzwi minęło trochę czasu. Chłopak co jakiś czas zjerzdżał ręką na moje pośladki, co mnie nie zdziwiło, bo zawsze to robił jak był pijany. Zaprowadziłam go do sypialni i poszłam się wykąpać.
< z perspektywy Sami>
Gdy Nicol i Louis wyszli zaprowadziłam blondyna do sypialni. Chciałam iść do pokoju obok, jednak kiedy odchodziłam złapał mnie za nadgarstek. Uderzyłam go w ramię na co klępnął mnie w pośladki.
-No i trzeba było tak od razu skarbie.
-Niall idź spać.
-ALe ja nie usnę bez ciebie.
-A ja nie zamierzam wąchać tego alkoholu.
-No ale skarbie jak usnę to będziesz mogła pójść.
Niechętnie położyłam się koło Irlandczyka. Przytulił się do mnie i powoli zaczął usypiać. Myślałam, że będzie gorzej. Już po chwili spał tak twardo jak niemowlę. Wyśliznęłam się z jego objęć i ruszyłam w stronę łazienki, aby wziąć odprężający prysznic.
< z perspektywy Nikki>
Gdy wyszłam z łazienki Louis nadal nie spał.
-No wreszcie ile można czekać. Już miałem po ciebie iść.
-Idź spać.
-Ale chcę się z tobą kochać!
-Jesteś pijany to raz. A po drugie mam okres !
-A prawdziwy mężczyzna nie boi się krwi na swoim mieczu- ukazał rząd swoich białych zębów. Zaczęłam się śmiać po czym poszłam do salonu, gdzie postanowiłam spędzić noc.
Trochę krótki, ale chciałyśmy coś dodać. Brakuje nam troszkę pomysłów na to opowiadanie. Jeśli przychodzi wam coś do głowy to piszcie w komentarzach. Chciałam również wgrać filmik z koncertu na którym byłyśmy 11 maja w Belinie, ale niestety mi się nie udało. Może jutro wejdzie. Będziemy próbować ! Kochamy was i liczymy na wasze komentarze :D
czwartek, 23 maja 2013
wtorek, 14 maja 2013
Rozdział 55
-Louis co miała na myśli twoja mama mówiąc o tej terapii ?-przerwałam milczenie. Musiał mi to wszystko wyjaśnić.
-Nie wiem co jej się ubzdurało!
-Proszę cię nie kłam !
-Jak chcesz to zapytaj się chłopaków, powiedzą ci to co ja :D-złożył na moich ustach czuły pocałunek i weszliśmy do garderoby gdzie przebywali wszyscy. Chłopcy udzielili krótkiego wywiadu i udali się do baru, zaś ja i Sam wróciłyśmy do domu, ponieważ Tom już usypiał, a ja nie miałam go z kim zostawić. Gdy wróciliśmy Ian już spał , a Maura gotowała dla nas kolację. Poszłam położyć Toma na górę. Chłopiec był bardzo podekscytowany pierwszym koncertem i nie mógł zasnąć. Cały czas powtarzał tylko jaki to jego tata nie jest wspaniały, kiedy wreszcie udało mi się go uśpić, zaczął się ktoś dobijać do drzwi. Pospiesznie zbiegłam na dół, ale Sami mnie wyprzedziła. Stałam na schodach kiedy do domu wpadła rozwścieczona Jay i zaczęła na mnie krzyczeć.
-Jesteś zwykłą suką, która leci tylko na jego pieniądze. Przyznaj się ten bachor nie jest jego synem prawda ?
Z moich oczu zaczęły spływać tony łez.
-Prawda?
-Tom jest synem Louisa i musisz to zaakceptować!-wykrzyczałam jej prosto w twarz.
-Nie pozwolę Ci zrujnować mu życia! Rozumiesz ! Nie pozwolę !
-Jay spokojnie. Ja ci wszystko wytłumaczę-wtrąciła się Sam. Wyszły z kobietą na dwór, a ja pobiegłam do łazienki i zamykając się na klucz zaczęła płakać. Wiedziałam, że źle postąpiłam. Nie pownnam pojawiać się ponownie w życiu Louisa. CO ja gadam! Musiałam się w nim pojawić. On jest szczęśliwy tak? Ma mnie i Toma.Sam dzisiaj na koncercie powiedział, że są tu dwie najważniejsze osoby w jego życiu. A może chodziło mu tylko o Toma i Jay?
< z perspektywy Sami>
Zauważyłam, że Nicol zaraz da upust swoim emocjom i postanowiłam zabrać Jay przed dom. Musiałam jej wszystko wyjaśnić. Może Nikki postąpiła źle, ale zrobiła to dla dobra chłopców i za to ją podziwiam. Potrafiła opuścić osobą, która jest dla niej bardzo ważna, tylko po to aby mogła dalej spełniać swoje marzenia.
-Jay spokojnie. Nikki nie jest niczemu winna- zaczęłam jednak brunetka szybko mi przerwała.
-Jeszcze jej bronisz? Zostawiła mojego syna, o mało co ze sobą nie skończył, a ty tak po prostu mówisz że nie jest winna!
-Zrobiła to dla jego dobra. Zrozum, że jeśli by tego nie zrobiła Louis musiał by pożegnać się z karierą tak jak inni chłopcy. Modest jej zagroził. Nie miała wyjścia-broniłam przyjaciółki, jednak mama Louisa nie chciała mi uwierzyć i bez słowa odeszła. Wróciłam do domu i od razu skierowałam się na górę do przyjaciółki. Musi jej być ciężko. Bez zastanowienia weszłam do łazienki w której przebywała brunetka i mocno ją do siebie przytuliłam. Chciałam, żeby widziała, że bez względu na jakąkolwiek sytuację będę ją wspierać. Cały wieczór rozmawiałyśmy na wszystkie możliwe tematy wyczekując chłopców. Ian i Tom dawno już spali, a Maura poszła do siebie. Muszę powiedzieć, że trafiła mi się na prawdę cudowna teściowa. Zawsze nam pomoże i chociaż nie zawsze ma czas na pilnowanie małego stara poświęcić nam jak najwięcej swojego czasu. Przed drugą usłyszeliśmy pod drzwiami głośne śmiechy chłopców. Nikki zerwała się z kanapy i wybiegła przed dom, aby w miarę szybko uspokoić chłopaków. Postanowiłam jej pomóc, bo wiedziałam że nie będzie jej łatwo.
Wiem, że jest krótki, ale nie jutro mam pytanie z historii i muszę się uczyć :( Niespodzianka pojawi się jutro :*
-Nie wiem co jej się ubzdurało!
-Proszę cię nie kłam !
-Jak chcesz to zapytaj się chłopaków, powiedzą ci to co ja :D-złożył na moich ustach czuły pocałunek i weszliśmy do garderoby gdzie przebywali wszyscy. Chłopcy udzielili krótkiego wywiadu i udali się do baru, zaś ja i Sam wróciłyśmy do domu, ponieważ Tom już usypiał, a ja nie miałam go z kim zostawić. Gdy wróciliśmy Ian już spał , a Maura gotowała dla nas kolację. Poszłam położyć Toma na górę. Chłopiec był bardzo podekscytowany pierwszym koncertem i nie mógł zasnąć. Cały czas powtarzał tylko jaki to jego tata nie jest wspaniały, kiedy wreszcie udało mi się go uśpić, zaczął się ktoś dobijać do drzwi. Pospiesznie zbiegłam na dół, ale Sami mnie wyprzedziła. Stałam na schodach kiedy do domu wpadła rozwścieczona Jay i zaczęła na mnie krzyczeć.
-Jesteś zwykłą suką, która leci tylko na jego pieniądze. Przyznaj się ten bachor nie jest jego synem prawda ?
Z moich oczu zaczęły spływać tony łez.
-Prawda?
-Tom jest synem Louisa i musisz to zaakceptować!-wykrzyczałam jej prosto w twarz.
-Nie pozwolę Ci zrujnować mu życia! Rozumiesz ! Nie pozwolę !
-Jay spokojnie. Ja ci wszystko wytłumaczę-wtrąciła się Sam. Wyszły z kobietą na dwór, a ja pobiegłam do łazienki i zamykając się na klucz zaczęła płakać. Wiedziałam, że źle postąpiłam. Nie pownnam pojawiać się ponownie w życiu Louisa. CO ja gadam! Musiałam się w nim pojawić. On jest szczęśliwy tak? Ma mnie i Toma.Sam dzisiaj na koncercie powiedział, że są tu dwie najważniejsze osoby w jego życiu. A może chodziło mu tylko o Toma i Jay?
< z perspektywy Sami>
Zauważyłam, że Nicol zaraz da upust swoim emocjom i postanowiłam zabrać Jay przed dom. Musiałam jej wszystko wyjaśnić. Może Nikki postąpiła źle, ale zrobiła to dla dobra chłopców i za to ją podziwiam. Potrafiła opuścić osobą, która jest dla niej bardzo ważna, tylko po to aby mogła dalej spełniać swoje marzenia.
-Jay spokojnie. Nikki nie jest niczemu winna- zaczęłam jednak brunetka szybko mi przerwała.
-Jeszcze jej bronisz? Zostawiła mojego syna, o mało co ze sobą nie skończył, a ty tak po prostu mówisz że nie jest winna!
-Zrobiła to dla jego dobra. Zrozum, że jeśli by tego nie zrobiła Louis musiał by pożegnać się z karierą tak jak inni chłopcy. Modest jej zagroził. Nie miała wyjścia-broniłam przyjaciółki, jednak mama Louisa nie chciała mi uwierzyć i bez słowa odeszła. Wróciłam do domu i od razu skierowałam się na górę do przyjaciółki. Musi jej być ciężko. Bez zastanowienia weszłam do łazienki w której przebywała brunetka i mocno ją do siebie przytuliłam. Chciałam, żeby widziała, że bez względu na jakąkolwiek sytuację będę ją wspierać. Cały wieczór rozmawiałyśmy na wszystkie możliwe tematy wyczekując chłopców. Ian i Tom dawno już spali, a Maura poszła do siebie. Muszę powiedzieć, że trafiła mi się na prawdę cudowna teściowa. Zawsze nam pomoże i chociaż nie zawsze ma czas na pilnowanie małego stara poświęcić nam jak najwięcej swojego czasu. Przed drugą usłyszeliśmy pod drzwiami głośne śmiechy chłopców. Nikki zerwała się z kanapy i wybiegła przed dom, aby w miarę szybko uspokoić chłopaków. Postanowiłam jej pomóc, bo wiedziałam że nie będzie jej łatwo.
Wiem, że jest krótki, ale nie jutro mam pytanie z historii i muszę się uczyć :( Niespodzianka pojawi się jutro :*
DOBRA NOWINA !
NIE KOŃCZYMY TEGO OPOWIADANIA! ROZDZIAŁY NIE BYŁY DODAWANE, BO MUSIAŁYŚMY WSZYSTKO PRZEMYŚLEĆ... NIE MOŻEMY PISAĆ TAK CHAOTYCZNIE, PONIEWAŻ PÓŹNIEJ NIE WIEMY CO MAMY Z TYM ZROBIĆ :) JUŻ DZIŚ POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ + PLUS MAŁA NIESPODZIANKA ZA TAK DŁUGĄ NIEOBECNOŚĆ :) KOCHAMY WAS :* NIKKI&SAM
Subskrybuj:
Posty (Atom)