Może na początku was bardzo, bardzo, bardzo przepraszam, że mnie tak długo nie było ... Po prostu musiałam odpocząć nazbierać nowych pomysłów :) Podjęłam decyzję, że będę dalej pisać tego bloga :) Chciałabym też bardzo podziękować, że nadal jest tyle wejść. To naprawdę bardzo cieszy, kiedy wchodzę tu po bardzo długiej przerwie, a jest nadal dużo wyświetleń :') To dzięki wam dokańczam to opowiadanie, bo wiem że tu nadal jesteście :*
Rozdział pojawi się w najbliższych dniach :D
Kocham Wasss :*
sobota, 28 września 2013
niedziela, 16 czerwca 2013
POLECANE BLOGI
Serdecznie zapraszam na blogi mojej koleżanki :) będziemy wdzięczne jeśli zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza :)
1) http://i-know-you-are-always-stand-by-me.blogspot.com/
2) http://i-close-my-eyes-i-picture-you-there.blogspot.com/
1) http://i-know-you-are-always-stand-by-me.blogspot.com/
2) http://i-close-my-eyes-i-picture-you-there.blogspot.com/
czwartek, 23 maja 2013
Rozdział 56
< z perspektywy Nikki>
-Możecie się zamknąć dzieci śpią-krzynęłam do ledwo trzymających się na nogach chłopców.
-Musiu spokojnie-wybełkotał Lou.
Wzięłyśmy pijanych chłopców pod rękę i zaprowadziłyśmy do salonu. Nie mogłyśmy ich uspokoić. Stanęli na stole i zaczęli się rozbierać.
-Niall złaź stąd i do sypialni, ale to już !-krzyknęła
-Kochanie, ale trzeba było tak od razu! Nawt nie wiesz jaką mam na ciebie ochotę:)
-Jesteś pijany. Złaź z tego stołu o nie krzycz tak, bo Ian śpi!
-Ale ty jeszcze nie i obecuję, że dzisiaj tak szybko nie uśniesz-powiedział blondyn po czym uśmiechnął się zadziornie do Louisa i zaczęłi kontynuować striptiz.
-Pojebało was? Ja chce spać, a wy drzecie się na cały domu-usłyszałam głos Toma za moimi plecami.
-Coś ty powiedział? Tom nie wolno tak się odzywać!
-Dobrze synku. Bierz przykład z tatusia :)
-Ty się lepiej już nie odzywaj i złaź stamtąd jedziemy do domu ! A ty Tom na górę spać i bez żadnego ale... Jutro po ciebie przyjadę ! Zrozumiano?
-Tak mamciu juz idę.
Mały podreptał do góry, a ja pożegnałam się przyjaciółką i zabrałam Lou do domu. Chłopak jak tylko usiadł do samochodu od razu usnął. Byłam z tego powodu zadowolona, ponieważ nie rozpraszał mnie swoim głupkowatym zachowaniem. Gdy zaparkowałam pod apartamentowcem Louis ocnkął się, że jesteśmy na miejscu i wysiadł z samochodu, po czym spotkał się z ziemię, potykając się o własne nogi.
-Chodź głuptasie-wyciągnęłam do niego rękę i pomogłam wstać.
Zanim doczłapaliśmy się do drzwi minęło trochę czasu. Chłopak co jakiś czas zjerzdżał ręką na moje pośladki, co mnie nie zdziwiło, bo zawsze to robił jak był pijany. Zaprowadziłam go do sypialni i poszłam się wykąpać.
< z perspektywy Sami>
Gdy Nicol i Louis wyszli zaprowadziłam blondyna do sypialni. Chciałam iść do pokoju obok, jednak kiedy odchodziłam złapał mnie za nadgarstek. Uderzyłam go w ramię na co klępnął mnie w pośladki.
-No i trzeba było tak od razu skarbie.
-Niall idź spać.
-ALe ja nie usnę bez ciebie.
-A ja nie zamierzam wąchać tego alkoholu.
-No ale skarbie jak usnę to będziesz mogła pójść.
Niechętnie położyłam się koło Irlandczyka. Przytulił się do mnie i powoli zaczął usypiać. Myślałam, że będzie gorzej. Już po chwili spał tak twardo jak niemowlę. Wyśliznęłam się z jego objęć i ruszyłam w stronę łazienki, aby wziąć odprężający prysznic.
< z perspektywy Nikki>
Gdy wyszłam z łazienki Louis nadal nie spał.
-No wreszcie ile można czekać. Już miałem po ciebie iść.
-Idź spać.
-Ale chcę się z tobą kochać!
-Jesteś pijany to raz. A po drugie mam okres !
-A prawdziwy mężczyzna nie boi się krwi na swoim mieczu- ukazał rząd swoich białych zębów. Zaczęłam się śmiać po czym poszłam do salonu, gdzie postanowiłam spędzić noc.
Trochę krótki, ale chciałyśmy coś dodać. Brakuje nam troszkę pomysłów na to opowiadanie. Jeśli przychodzi wam coś do głowy to piszcie w komentarzach. Chciałam również wgrać filmik z koncertu na którym byłyśmy 11 maja w Belinie, ale niestety mi się nie udało. Może jutro wejdzie. Będziemy próbować ! Kochamy was i liczymy na wasze komentarze :D
-Możecie się zamknąć dzieci śpią-krzynęłam do ledwo trzymających się na nogach chłopców.
-Musiu spokojnie-wybełkotał Lou.
Wzięłyśmy pijanych chłopców pod rękę i zaprowadziłyśmy do salonu. Nie mogłyśmy ich uspokoić. Stanęli na stole i zaczęli się rozbierać.
-Niall złaź stąd i do sypialni, ale to już !-krzyknęła
-Kochanie, ale trzeba było tak od razu! Nawt nie wiesz jaką mam na ciebie ochotę:)
-Jesteś pijany. Złaź z tego stołu o nie krzycz tak, bo Ian śpi!
-Ale ty jeszcze nie i obecuję, że dzisiaj tak szybko nie uśniesz-powiedział blondyn po czym uśmiechnął się zadziornie do Louisa i zaczęłi kontynuować striptiz.
-Pojebało was? Ja chce spać, a wy drzecie się na cały domu-usłyszałam głos Toma za moimi plecami.
-Coś ty powiedział? Tom nie wolno tak się odzywać!
-Dobrze synku. Bierz przykład z tatusia :)
-Ty się lepiej już nie odzywaj i złaź stamtąd jedziemy do domu ! A ty Tom na górę spać i bez żadnego ale... Jutro po ciebie przyjadę ! Zrozumiano?
-Tak mamciu juz idę.
Mały podreptał do góry, a ja pożegnałam się przyjaciółką i zabrałam Lou do domu. Chłopak jak tylko usiadł do samochodu od razu usnął. Byłam z tego powodu zadowolona, ponieważ nie rozpraszał mnie swoim głupkowatym zachowaniem. Gdy zaparkowałam pod apartamentowcem Louis ocnkął się, że jesteśmy na miejscu i wysiadł z samochodu, po czym spotkał się z ziemię, potykając się o własne nogi.
-Chodź głuptasie-wyciągnęłam do niego rękę i pomogłam wstać.
Zanim doczłapaliśmy się do drzwi minęło trochę czasu. Chłopak co jakiś czas zjerzdżał ręką na moje pośladki, co mnie nie zdziwiło, bo zawsze to robił jak był pijany. Zaprowadziłam go do sypialni i poszłam się wykąpać.
< z perspektywy Sami>
Gdy Nicol i Louis wyszli zaprowadziłam blondyna do sypialni. Chciałam iść do pokoju obok, jednak kiedy odchodziłam złapał mnie za nadgarstek. Uderzyłam go w ramię na co klępnął mnie w pośladki.
-No i trzeba było tak od razu skarbie.
-Niall idź spać.
-ALe ja nie usnę bez ciebie.
-A ja nie zamierzam wąchać tego alkoholu.
-No ale skarbie jak usnę to będziesz mogła pójść.
Niechętnie położyłam się koło Irlandczyka. Przytulił się do mnie i powoli zaczął usypiać. Myślałam, że będzie gorzej. Już po chwili spał tak twardo jak niemowlę. Wyśliznęłam się z jego objęć i ruszyłam w stronę łazienki, aby wziąć odprężający prysznic.
< z perspektywy Nikki>
Gdy wyszłam z łazienki Louis nadal nie spał.
-No wreszcie ile można czekać. Już miałem po ciebie iść.
-Idź spać.
-Ale chcę się z tobą kochać!
-Jesteś pijany to raz. A po drugie mam okres !
-A prawdziwy mężczyzna nie boi się krwi na swoim mieczu- ukazał rząd swoich białych zębów. Zaczęłam się śmiać po czym poszłam do salonu, gdzie postanowiłam spędzić noc.
Trochę krótki, ale chciałyśmy coś dodać. Brakuje nam troszkę pomysłów na to opowiadanie. Jeśli przychodzi wam coś do głowy to piszcie w komentarzach. Chciałam również wgrać filmik z koncertu na którym byłyśmy 11 maja w Belinie, ale niestety mi się nie udało. Może jutro wejdzie. Będziemy próbować ! Kochamy was i liczymy na wasze komentarze :D
wtorek, 14 maja 2013
Rozdział 55
-Louis co miała na myśli twoja mama mówiąc o tej terapii ?-przerwałam milczenie. Musiał mi to wszystko wyjaśnić.
-Nie wiem co jej się ubzdurało!
-Proszę cię nie kłam !
-Jak chcesz to zapytaj się chłopaków, powiedzą ci to co ja :D-złożył na moich ustach czuły pocałunek i weszliśmy do garderoby gdzie przebywali wszyscy. Chłopcy udzielili krótkiego wywiadu i udali się do baru, zaś ja i Sam wróciłyśmy do domu, ponieważ Tom już usypiał, a ja nie miałam go z kim zostawić. Gdy wróciliśmy Ian już spał , a Maura gotowała dla nas kolację. Poszłam położyć Toma na górę. Chłopiec był bardzo podekscytowany pierwszym koncertem i nie mógł zasnąć. Cały czas powtarzał tylko jaki to jego tata nie jest wspaniały, kiedy wreszcie udało mi się go uśpić, zaczął się ktoś dobijać do drzwi. Pospiesznie zbiegłam na dół, ale Sami mnie wyprzedziła. Stałam na schodach kiedy do domu wpadła rozwścieczona Jay i zaczęła na mnie krzyczeć.
-Jesteś zwykłą suką, która leci tylko na jego pieniądze. Przyznaj się ten bachor nie jest jego synem prawda ?
Z moich oczu zaczęły spływać tony łez.
-Prawda?
-Tom jest synem Louisa i musisz to zaakceptować!-wykrzyczałam jej prosto w twarz.
-Nie pozwolę Ci zrujnować mu życia! Rozumiesz ! Nie pozwolę !
-Jay spokojnie. Ja ci wszystko wytłumaczę-wtrąciła się Sam. Wyszły z kobietą na dwór, a ja pobiegłam do łazienki i zamykając się na klucz zaczęła płakać. Wiedziałam, że źle postąpiłam. Nie pownnam pojawiać się ponownie w życiu Louisa. CO ja gadam! Musiałam się w nim pojawić. On jest szczęśliwy tak? Ma mnie i Toma.Sam dzisiaj na koncercie powiedział, że są tu dwie najważniejsze osoby w jego życiu. A może chodziło mu tylko o Toma i Jay?
< z perspektywy Sami>
Zauważyłam, że Nicol zaraz da upust swoim emocjom i postanowiłam zabrać Jay przed dom. Musiałam jej wszystko wyjaśnić. Może Nikki postąpiła źle, ale zrobiła to dla dobra chłopców i za to ją podziwiam. Potrafiła opuścić osobą, która jest dla niej bardzo ważna, tylko po to aby mogła dalej spełniać swoje marzenia.
-Jay spokojnie. Nikki nie jest niczemu winna- zaczęłam jednak brunetka szybko mi przerwała.
-Jeszcze jej bronisz? Zostawiła mojego syna, o mało co ze sobą nie skończył, a ty tak po prostu mówisz że nie jest winna!
-Zrobiła to dla jego dobra. Zrozum, że jeśli by tego nie zrobiła Louis musiał by pożegnać się z karierą tak jak inni chłopcy. Modest jej zagroził. Nie miała wyjścia-broniłam przyjaciółki, jednak mama Louisa nie chciała mi uwierzyć i bez słowa odeszła. Wróciłam do domu i od razu skierowałam się na górę do przyjaciółki. Musi jej być ciężko. Bez zastanowienia weszłam do łazienki w której przebywała brunetka i mocno ją do siebie przytuliłam. Chciałam, żeby widziała, że bez względu na jakąkolwiek sytuację będę ją wspierać. Cały wieczór rozmawiałyśmy na wszystkie możliwe tematy wyczekując chłopców. Ian i Tom dawno już spali, a Maura poszła do siebie. Muszę powiedzieć, że trafiła mi się na prawdę cudowna teściowa. Zawsze nam pomoże i chociaż nie zawsze ma czas na pilnowanie małego stara poświęcić nam jak najwięcej swojego czasu. Przed drugą usłyszeliśmy pod drzwiami głośne śmiechy chłopców. Nikki zerwała się z kanapy i wybiegła przed dom, aby w miarę szybko uspokoić chłopaków. Postanowiłam jej pomóc, bo wiedziałam że nie będzie jej łatwo.
Wiem, że jest krótki, ale nie jutro mam pytanie z historii i muszę się uczyć :( Niespodzianka pojawi się jutro :*
-Nie wiem co jej się ubzdurało!
-Proszę cię nie kłam !
-Jak chcesz to zapytaj się chłopaków, powiedzą ci to co ja :D-złożył na moich ustach czuły pocałunek i weszliśmy do garderoby gdzie przebywali wszyscy. Chłopcy udzielili krótkiego wywiadu i udali się do baru, zaś ja i Sam wróciłyśmy do domu, ponieważ Tom już usypiał, a ja nie miałam go z kim zostawić. Gdy wróciliśmy Ian już spał , a Maura gotowała dla nas kolację. Poszłam położyć Toma na górę. Chłopiec był bardzo podekscytowany pierwszym koncertem i nie mógł zasnąć. Cały czas powtarzał tylko jaki to jego tata nie jest wspaniały, kiedy wreszcie udało mi się go uśpić, zaczął się ktoś dobijać do drzwi. Pospiesznie zbiegłam na dół, ale Sami mnie wyprzedziła. Stałam na schodach kiedy do domu wpadła rozwścieczona Jay i zaczęła na mnie krzyczeć.
-Jesteś zwykłą suką, która leci tylko na jego pieniądze. Przyznaj się ten bachor nie jest jego synem prawda ?
Z moich oczu zaczęły spływać tony łez.
-Prawda?
-Tom jest synem Louisa i musisz to zaakceptować!-wykrzyczałam jej prosto w twarz.
-Nie pozwolę Ci zrujnować mu życia! Rozumiesz ! Nie pozwolę !
-Jay spokojnie. Ja ci wszystko wytłumaczę-wtrąciła się Sam. Wyszły z kobietą na dwór, a ja pobiegłam do łazienki i zamykając się na klucz zaczęła płakać. Wiedziałam, że źle postąpiłam. Nie pownnam pojawiać się ponownie w życiu Louisa. CO ja gadam! Musiałam się w nim pojawić. On jest szczęśliwy tak? Ma mnie i Toma.Sam dzisiaj na koncercie powiedział, że są tu dwie najważniejsze osoby w jego życiu. A może chodziło mu tylko o Toma i Jay?
< z perspektywy Sami>
Zauważyłam, że Nicol zaraz da upust swoim emocjom i postanowiłam zabrać Jay przed dom. Musiałam jej wszystko wyjaśnić. Może Nikki postąpiła źle, ale zrobiła to dla dobra chłopców i za to ją podziwiam. Potrafiła opuścić osobą, która jest dla niej bardzo ważna, tylko po to aby mogła dalej spełniać swoje marzenia.
-Jay spokojnie. Nikki nie jest niczemu winna- zaczęłam jednak brunetka szybko mi przerwała.
-Jeszcze jej bronisz? Zostawiła mojego syna, o mało co ze sobą nie skończył, a ty tak po prostu mówisz że nie jest winna!
-Zrobiła to dla jego dobra. Zrozum, że jeśli by tego nie zrobiła Louis musiał by pożegnać się z karierą tak jak inni chłopcy. Modest jej zagroził. Nie miała wyjścia-broniłam przyjaciółki, jednak mama Louisa nie chciała mi uwierzyć i bez słowa odeszła. Wróciłam do domu i od razu skierowałam się na górę do przyjaciółki. Musi jej być ciężko. Bez zastanowienia weszłam do łazienki w której przebywała brunetka i mocno ją do siebie przytuliłam. Chciałam, żeby widziała, że bez względu na jakąkolwiek sytuację będę ją wspierać. Cały wieczór rozmawiałyśmy na wszystkie możliwe tematy wyczekując chłopców. Ian i Tom dawno już spali, a Maura poszła do siebie. Muszę powiedzieć, że trafiła mi się na prawdę cudowna teściowa. Zawsze nam pomoże i chociaż nie zawsze ma czas na pilnowanie małego stara poświęcić nam jak najwięcej swojego czasu. Przed drugą usłyszeliśmy pod drzwiami głośne śmiechy chłopców. Nikki zerwała się z kanapy i wybiegła przed dom, aby w miarę szybko uspokoić chłopaków. Postanowiłam jej pomóc, bo wiedziałam że nie będzie jej łatwo.
Wiem, że jest krótki, ale nie jutro mam pytanie z historii i muszę się uczyć :( Niespodzianka pojawi się jutro :*
DOBRA NOWINA !
NIE KOŃCZYMY TEGO OPOWIADANIA! ROZDZIAŁY NIE BYŁY DODAWANE, BO MUSIAŁYŚMY WSZYSTKO PRZEMYŚLEĆ... NIE MOŻEMY PISAĆ TAK CHAOTYCZNIE, PONIEWAŻ PÓŹNIEJ NIE WIEMY CO MAMY Z TYM ZROBIĆ :) JUŻ DZIŚ POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ + PLUS MAŁA NIESPODZIANKA ZA TAK DŁUGĄ NIEOBECNOŚĆ :) KOCHAMY WAS :* NIKKI&SAM
niedziela, 28 kwietnia 2013
Rozdział 54
< z perspektywy Nikki>
Wzięłam małego i udaliśmy się na swoje miejsca, aby obejrzeć koncert. Świetnie się razem bawiliśmy. Jak za starych dobrych czasów. Brakowało mi tych idiotów. Tom cały czas skakał i cieszył się tym, że widzi swojego ojca na scenie.
-Mamo chce mi się siku!
-Tomciu zaraz jest koniec to pójdziemy.
-Aje ja nie wytsymam. Zaraz się zleje i dopiejo bedzie tu morze !
-To ja z nim pójdę-zaproponawał Dawid i biorąc małego na ręcę skierowali się w stronę toalety. Po chwili chłopcy stanęli w rzędzie i Liam zabrał głos. Podziękował fanom za to, że są im wierni tak długo, pożartowali, zaraz po nim swoją mowę wygłosił Niall i reszta chłopców, a na sam koniec do swoich ust mikrofon zbliżył Louis " Chciałbym wam bardzo podziękować, za wszystko co dla nas robicie, że jesteście z nami już tyle lat, ale najbardziej chciałbym podziękować dwóm najwspanialszym osobom w moim życiu za to, że są tu dzisiaj ze mną. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech i po moich policzkach zaczęły spływać pojedyńcze łzy szczęścia. Sami przytuliła mnie do siebie i zaczęłyśmy się śmiać. CHłopcy na sam koniec zaśpiewali Little things i koncert się zakończył. Wzięłam Toma za rękę i poszliśmy na backstage, gdzie mięli na nas czekać chłopcy. Przecisnęłyśmy sie przez tłumy fanek, które kierowały ku wyjściu z areny. Zrobiłyśmy sobie z nimi parę zdjęć i miałyśmy już ruszać dalej kiedy zorientowałam się, że nie ma przy mnie Toma. Zaczęłam go szukać, ale nigdzie go nie było. Sam widziała moje przerażenie i zaczęła mnie uspokajać mówiąc, że na pewno pobiegł do Louisa. Zaczęłam panikować, a z moich oczu zaczęły spływać łzy.
< z perspektywy Louisa>
Skończyliśmy koncert i zeszliśmy ze sceny. Nie mogłem się doczekać, kiedy przytulę Nikki i Toma. Szliśmy całą piątko do garderoby, kiedy zauważyłem moją mamę i siostry. Chłopcy przywitali się z moją rodzicielkę i poszli dalej. Ze mną został tylko Niall. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że moja mama nie wie o powrocie Nikki. Chciałem jej wszystko powiedzieć, ale nie zdążyłem, ponieważ ona od razu zapytała o Mel. No tak nawet nie wie, że już nie jesteśmy razem.
J-Mamo ja ci muszę coś powiedzieć, bo ....- niezdążyłem dokończyć zdania, ponieważ podbiegł do mnie uśmiechnięty od ucha do ucha syn.
T-Jacie tato ale dałes cadu :) A wujek Horcio myślałem ze rozdupcy ta gitaje.
M-Louis? O co w tym wszystkim chodzi.
Nie musiałem nic mówić, bo zza rogu wyszła Nicol z Samanthą. Wiem, że moja mama powinna być ona pierwszą osobą, która dowie sie o tym ze mam syna i Nikki wróciła, ale jakoś nie miałem odwagi, ani czasu jej o tym powiedzieć. Jak zobaczyłem jej minę byłem pewny, że postąpiłem źle. Podszedłem do Nicoli i pocałowałem ją czule w usta. Dziewczyna nie wiedziała co ma zrobić. Wiedziała, że ta chwila, kiedyś nastąpi jednak nie myślała, że tak szybko.
< z perspektywy Nikki>
Stałam i nie wiedziałam co mam zrobić. Wreszcie udało mi się wykrztusić z siebie parę słów.
J-Witaj Jay-uśmiechnęłam sie w stronę kobiety. Jednak ona nie podzielała mojego entuzjazmu.
S-To my was zostawimy samych. Biorę Toma i dziewczyny-przerwała nam brunetka. Pokręciłam twierdząco głową i poczułam jak Louis obejmuje mnie od tyłu. Czułam się wtedy tak bezpiecznie. Wiedziałam, że nic mi nie grozi.
Jay-Ale jak to jest możliwe? Przecież...
L-Mamo pozwól, że ci wszystko wyjaśnimy...
Jay-Cicho siedź przecież tu nie ma czego wyjaśniać. WIesz co Nicol myślałam, że jestes inna. Za szybko ci zaufałam. Pomyliłam się co do ciebie. Louis przecież jej zależy tylko i wyłącznie na twoich pieniądzach!
L-Nie mów tak !
Jay-Przejrzyj na oczy ! Zniknęła i pojawiła się w twoim życiu po 5 latach z jakimś bachorem!
L-To twój wnuk, a mój syn. Nie żaden bachor!
Jay-Nawet nie masz żadnej pewności ! Gdyby to był twój syn to dlaczego uciekła ?
L-Mamo uspokój się .... Chcę ci wszystko wyjaśnić...
Jay-Louis nie ! Już nie pamiętasz co przez nią przeszedłeś ? Nie pamiętasz terapii ? Chcesz żeby to się znów powtórzyło?
L-Nie będę tego słuchał jeśli przemyślisz swoje zachowanie odezwij sie !
Chłopak wziął mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę garderoby. Ja naprawdę go, aż tak skrzywdziłam? Jestem aż tak zła? Co Jay miała na myśli mówiąc o tej terapii? Dlaczego Louis mi nic o tym nie powiedział ?
Wiem, że nie jest taki długi jakiego się spodziewaliście, ale chciałam coś napisać. Mam do was prośbę jeśli macie jakieś pomysły co do akcji, jakieś fajne momenty , które możemy wykorzystać w opowiadaniu śmiało piszcie :D Bardzo nam to pomoże ;) Kochamy was :*
Wzięłam małego i udaliśmy się na swoje miejsca, aby obejrzeć koncert. Świetnie się razem bawiliśmy. Jak za starych dobrych czasów. Brakowało mi tych idiotów. Tom cały czas skakał i cieszył się tym, że widzi swojego ojca na scenie.
-Mamo chce mi się siku!
-Tomciu zaraz jest koniec to pójdziemy.
-Aje ja nie wytsymam. Zaraz się zleje i dopiejo bedzie tu morze !
-To ja z nim pójdę-zaproponawał Dawid i biorąc małego na ręcę skierowali się w stronę toalety. Po chwili chłopcy stanęli w rzędzie i Liam zabrał głos. Podziękował fanom za to, że są im wierni tak długo, pożartowali, zaraz po nim swoją mowę wygłosił Niall i reszta chłopców, a na sam koniec do swoich ust mikrofon zbliżył Louis " Chciałbym wam bardzo podziękować, za wszystko co dla nas robicie, że jesteście z nami już tyle lat, ale najbardziej chciałbym podziękować dwóm najwspanialszym osobom w moim życiu za to, że są tu dzisiaj ze mną. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech i po moich policzkach zaczęły spływać pojedyńcze łzy szczęścia. Sami przytuliła mnie do siebie i zaczęłyśmy się śmiać. CHłopcy na sam koniec zaśpiewali Little things i koncert się zakończył. Wzięłam Toma za rękę i poszliśmy na backstage, gdzie mięli na nas czekać chłopcy. Przecisnęłyśmy sie przez tłumy fanek, które kierowały ku wyjściu z areny. Zrobiłyśmy sobie z nimi parę zdjęć i miałyśmy już ruszać dalej kiedy zorientowałam się, że nie ma przy mnie Toma. Zaczęłam go szukać, ale nigdzie go nie było. Sam widziała moje przerażenie i zaczęła mnie uspokajać mówiąc, że na pewno pobiegł do Louisa. Zaczęłam panikować, a z moich oczu zaczęły spływać łzy.
< z perspektywy Louisa>
Skończyliśmy koncert i zeszliśmy ze sceny. Nie mogłem się doczekać, kiedy przytulę Nikki i Toma. Szliśmy całą piątko do garderoby, kiedy zauważyłem moją mamę i siostry. Chłopcy przywitali się z moją rodzicielkę i poszli dalej. Ze mną został tylko Niall. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że moja mama nie wie o powrocie Nikki. Chciałem jej wszystko powiedzieć, ale nie zdążyłem, ponieważ ona od razu zapytała o Mel. No tak nawet nie wie, że już nie jesteśmy razem.
J-Mamo ja ci muszę coś powiedzieć, bo ....- niezdążyłem dokończyć zdania, ponieważ podbiegł do mnie uśmiechnięty od ucha do ucha syn.
T-Jacie tato ale dałes cadu :) A wujek Horcio myślałem ze rozdupcy ta gitaje.
M-Louis? O co w tym wszystkim chodzi.
Nie musiałem nic mówić, bo zza rogu wyszła Nicol z Samanthą. Wiem, że moja mama powinna być ona pierwszą osobą, która dowie sie o tym ze mam syna i Nikki wróciła, ale jakoś nie miałem odwagi, ani czasu jej o tym powiedzieć. Jak zobaczyłem jej minę byłem pewny, że postąpiłem źle. Podszedłem do Nicoli i pocałowałem ją czule w usta. Dziewczyna nie wiedziała co ma zrobić. Wiedziała, że ta chwila, kiedyś nastąpi jednak nie myślała, że tak szybko.
< z perspektywy Nikki>
Stałam i nie wiedziałam co mam zrobić. Wreszcie udało mi się wykrztusić z siebie parę słów.
J-Witaj Jay-uśmiechnęłam sie w stronę kobiety. Jednak ona nie podzielała mojego entuzjazmu.
S-To my was zostawimy samych. Biorę Toma i dziewczyny-przerwała nam brunetka. Pokręciłam twierdząco głową i poczułam jak Louis obejmuje mnie od tyłu. Czułam się wtedy tak bezpiecznie. Wiedziałam, że nic mi nie grozi.
Jay-Ale jak to jest możliwe? Przecież...
L-Mamo pozwól, że ci wszystko wyjaśnimy...
Jay-Cicho siedź przecież tu nie ma czego wyjaśniać. WIesz co Nicol myślałam, że jestes inna. Za szybko ci zaufałam. Pomyliłam się co do ciebie. Louis przecież jej zależy tylko i wyłącznie na twoich pieniądzach!
L-Nie mów tak !
Jay-Przejrzyj na oczy ! Zniknęła i pojawiła się w twoim życiu po 5 latach z jakimś bachorem!
L-To twój wnuk, a mój syn. Nie żaden bachor!
Jay-Nawet nie masz żadnej pewności ! Gdyby to był twój syn to dlaczego uciekła ?
L-Mamo uspokój się .... Chcę ci wszystko wyjaśnić...
Jay-Louis nie ! Już nie pamiętasz co przez nią przeszedłeś ? Nie pamiętasz terapii ? Chcesz żeby to się znów powtórzyło?
L-Nie będę tego słuchał jeśli przemyślisz swoje zachowanie odezwij sie !
Chłopak wziął mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę garderoby. Ja naprawdę go, aż tak skrzywdziłam? Jestem aż tak zła? Co Jay miała na myśli mówiąc o tej terapii? Dlaczego Louis mi nic o tym nie powiedział ?
Wiem, że nie jest taki długi jakiego się spodziewaliście, ale chciałam coś napisać. Mam do was prośbę jeśli macie jakieś pomysły co do akcji, jakieś fajne momenty , które możemy wykorzystać w opowiadaniu śmiało piszcie :D Bardzo nam to pomoże ;) Kochamy was :*
czwartek, 25 kwietnia 2013
PRZEPROSINY :)
Bardzo przepraszam, że ostatnio zaniedbuję bloga, ale musiałam czytać książkę i nie miałam czasu napisać nowego rozdziału. Mam dla was pytanie czy rozdziały mogłyby się pojawiać dopiero w weekendy ? Byłyby one dłuższe :D Proszę o waszą opinię w komentarzu :) Buziaki :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)